Często pisałam że Tiguś nie za bardzo lubi Migusię, że się ciągle przyzwyczaja, że "bawią się" razem, czyli ganiają tam i z powrotem, wydają z siebie dźwięki z piekła rodem i machają łapami, na szczęście tylko te mniejsze łapy uzbrojone w pazury (jak ten biedny Tiguś to wytrzymuje?), ale jednak przeglądając zdjęcia co nieco udało mi się z rozrzewnieniem wyseparować.
To zobaczmy razem, jak to leciało... kiedyś i dziś, dosłownie - dziś (!)
Na samym początku było tak:
Coraz bliżej, ale jednak w pewnej odległości...
Pewnego dnia, po raz pierwszy tak... łapka w łapkę...
... albo podstępne zagarnianie cudzego terenu.
A jak się nudzili...
... to się budzili...
... żeby potem ładnie dupka w dupkę
albo jakoś tak...
W każdym razie, po upływie dwudziestu miesięcy razem...
... nie kochają się, a jednak...
Te dwa ostatnie zdjęcia to bardzo świeże, z ostatniego tygodnia. Widzicie, jaka jest różnica w wielkości? Migusia to już dorosła kotka, ale ona chyba nigdy nie wyrośnie. Chociaż, coś jej się poprzestawiało w wewnętrznym programie żywieniowym, bo nigdy wcześniej nie jadła z Tigusiem, nie przychodziła razem z nim na jedzenie, mokrą karmę tylko liznęła kilka razy i sobie szła. Odkąd on zachorował i wrócił do formy, czyli od jakiegoś tygodnia, mam dwa koty czekające na poranną i popołudniową michę, każde ze skupieniem wylizujące swoją do ostatniego ździebełka, tylko Tiguś jak zwykle się nie spieszy, delektując się każdym kęsem, a Migunia, ech, w każdym razie zajmuje jej to o jedną trzecią czasu mniej. Jak tak dalej pójdzie to jeszcze mi urośnie :-)
A teraz coś dla osób o mocnych nerwach, żeby nie było że nie uprzedzałam...
Wspomniałam że Tiguś na pewno już ozdrowiał bo codziennie, i to naprawdę codziennie, znajduję trupy w domu. No to teraz znajduję je podwójnie. Oto co przyniósł Tiguś dzisiejszego ranka:
A oto co przyniosła Migusia. Żeby nie było że kłamałam...
Do jutra. Miłego wieczoru (nocy!)
jesień idzie, koty zaczynają gromadzić zimowe zapasy czyli sadełko
OdpowiedzUsuńu nas też co rano pełno trupów na ganku, aaaaaaa!
Też o tym pomyślałam, ale i tak dziwne to jest że Miguśka wszystko z michy zjada. Pewnie babki tak mają że więcej tłuszczyku zapuszczają :-)
Usuń