Ze strony WHO:
Podsumowanie
• Zapalenie płuc nieznanego pochodzenia wykryto w Wuhan w Chinach i po raz pierwszy zgłoszono do chińskiego Biura WHO 31 grudnia 2019 roku.
• Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) pracuje 24 godziny na dobę analizując dane, udzielając porad, koordynując pracę współpracujących organizacji, pomagając krajom przygotować się do pandemii, zwiększając zapasy i zarządzając siecią ekspertów.
• Epidemia została ogłoszona jako zagrożenie zdrowia publicznego na polu międzynarodowym 30 stycznia 2020 roku.
• Wspólnota międzynarodowa poprosiła o 675 milionów dolarów amerykańskich w celu pomocy państwom słabiej rozwiniętym pod względem opieki zdrowotnej, jako jedden z punktów Strategicznego Planu Przygotowania i Odpowiedzi na Zagrożenia.
• 11 Lutego 2020 roku WHO ogłosiło nazwę choroby spowodowanej przez nowego koronawirusa: COVID-19.
Źródło: https://www.who.int/docs/default-source/coronaviruse/situation-reports/20200227-sitrep-38-covid-19.pdf?sfvrsn=9f98940c_2
Na tej stronie można sobie wszystko wyczytać. Niestety, tylko po angielsku, chińsku, arabsku, francusku, rosyjsku i hiszpańsku.
A teraz kilka faktów z innej ciekawej i wiarygodnej strony, uaktualnianej na żywo:
https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries
Swoją drogą, polecam kliknięcie tutaj: https://www.worldometers.info/pl/ i obserwowanie cyferek. Zapewniam Wam, że wciąż rodzi się znacznie więcej ludzi niż umiera :-)
No dobra, wracamy do faktów na czas publikacji, bo sytuacja się zmienia z godziny na godzinę (przetłumaczone przeze mnie):
Śmiertelność w wyniku COVID-19 w przedziałach wiekowych:
Generalnie, jak można zauważyć, w zasadzie nie ma przypadków śmiertelnych wśród dzieci. Przypomne że granica błędu statystycznego to 1%. Czyli jak widać z powyższej tabeli, choproba jest ryzykowna dla osób starszych. W bardzo nielicznych przypadkach wykrywa się koronawirusa u dzieci, ale ryzyko zachorowania na COVID-19 jest bardzo małe, a jeśli już się zdarzy, to przebiega niezwykle łagodnie, tak że przypadki nie są nawet zgłaszane. O przyczynach można sobie poczytać w internecie, po prostu wirus działa trochę na zasadzie bardzo delikatnie przebiegającej "choroby dziecięcej", zupełnie niegroźnej dla dzieci natomiast ciężko i z powikłaniami przechodzonej przez dorosłych.
I wracamy do strony:
Czyli znowu, w ponad 99 procentach osoby, które zmarły po kontaminacji koronawirusem, były wcześniej chore na jakąś ciężką chorobę przewlekła, a znakomita większość tych przypadków była po prostu w bardzo kiepskim stanie fizycznym.
Jak widać choćby na podstawie tych okrojonych przeze mnie statystyk, COVID-19 to nie jest jakaś strasznie śmiertelna choroba, "zwykła" grypa zbiera co roku zdecydowanie znacznie większe żniwo. Więc skąd ta cała panika? Nawiasem mówiąc, w Polsce przypadku zarażenia jeszcze nie wykryto. A nawet jak, to na miłość bosko, ile ludzi jest na przykład w takim UK (66 milionów) i ile zachorowało? 19, w tym kilka będących na pechowym statku w Japonii. A gdy popatrzycie na powyższą tabelkę i porównacie ze średnią wieku na statku wycieczkowym (jakieś 80 plus) to wniosek narzuca się sam. A teraz porównanie. Popatrzcie wokół siebie - jedna osoba z grypą w biurze potrafi zarazić w ciągu jednego dnia kilkanaście osób. Jest jedna najważniejsza różnica - grypę znamy od wielu lat, a COVID-19 to choroba nowa, do tej pory na świecie nie istniejąca, dlatego tak się jej boimy. W dodatku to nagłośnienie mediów, przekrzykujących się w coraz to nowych, rewelacyjnych informacjach. Przypomnijcie sobie SARS w 2007 roku. Przyszło i poszło. Miliony wydane na badania, na szczepionkę, z której po pięciu latach zrezygnowano, bo nie wykryto żadnych nowych zachorowań. SARS, MERS, czy ptasia grypa, to były choroby znacznie bardziej śmiertelne niż ta obecna. Dlaczego się więc tak boimy? Bo to dziwna choroba. Potencjalnie śmiertelna, ale nie za bardzo. Ludzie chorują, ale mogą nawet nie mieć objawów. Osoba wyleczona okazuje się być nadal nosicielką wirusa. Choroba się rozprzestrzenia pomimo zakrojonych na szeroką skalę środków ostrożności. A jednak ludzie nadal nie przestrzegają zasad higieny.
Na tej stronie można sobie wszystko wyczytać. Niestety, tylko po angielsku, chińsku, arabsku, francusku, rosyjsku i hiszpańsku.
A teraz kilka faktów z innej ciekawej i wiarygodnej strony, uaktualnianej na żywo:
https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries
Swoją drogą, polecam kliknięcie tutaj: https://www.worldometers.info/pl/ i obserwowanie cyferek. Zapewniam Wam, że wciąż rodzi się znacznie więcej ludzi niż umiera :-)
No dobra, wracamy do faktów na czas publikacji, bo sytuacja się zmienia z godziny na godzinę (przetłumaczone przeze mnie):
Przypadki koronawirusa globalnie:
83,910
Zgonów:
2,869
Wyzdrowień:
36,872
Śmiertelność w wyniku COVID-19 w przedziałach wiekowych:
Śmiertelność różni się w zależności od grup wiekowych. Zestawienie poniżej w żadnym wypadku NIE REPREZENTUJE procentu śmiertelności w danych grupach grupach wiekowych. Reprezentuje natomiast RYZYKO zgonu w danej grupie wiekowej jeśli osoba z danej grupy wiekowej zachoruje na COVID-19.
WIEK | WSPÓŁCZYNNIK ŚMIERTELNOŚCI* |
80+ lat | 14.8% |
70-79 lat | 8.0% |
60-69 lat | 3.6% |
50-59 lat | 1.3% |
40-49 lat | 0.4% |
30-39 lat | 0.2% |
20-29 lat | 0.2% |
10-19 lat | 0.2% |
0-9 lat | brak zgonów |
*Współczynnik śmiertelności = (liczba zgonów / liczba zachorowań) = prawdopodobieństwo zgonu w wyniku zarażenia wirusem w procentach.
A teraz komentarz mój:Generalnie, jak można zauważyć, w zasadzie nie ma przypadków śmiertelnych wśród dzieci. Przypomne że granica błędu statystycznego to 1%. Czyli jak widać z powyższej tabeli, choproba jest ryzykowna dla osób starszych. W bardzo nielicznych przypadkach wykrywa się koronawirusa u dzieci, ale ryzyko zachorowania na COVID-19 jest bardzo małe, a jeśli już się zdarzy, to przebiega niezwykle łagodnie, tak że przypadki nie są nawet zgłaszane. O przyczynach można sobie poczytać w internecie, po prostu wirus działa trochę na zasadzie bardzo delikatnie przebiegającej "choroby dziecięcej", zupełnie niegroźnej dla dzieci natomiast ciężko i z powikłaniami przechodzonej przez dorosłych.
I wracamy do strony:
Ogólny stan zdrowotny (choroby współistniejące)
U pacjentów, którzy nie zgłaszali żadnych istniejących wcześniej chorób, śmiertelność po zachorowaniu wynosi 0.9%. Istniejące wcześniej choroby i zachorowania, które powodują w pacjentów zwiększone ryzyko śmierci w przypadku zachorowania na COVID-19 to:
CHOROBA WSPÓŁISTNIEJĄCA | WSPÓŁCZYNNIK ŚMIERTELNOŚCI* |
Choroby układu krążenia | 10.5% |
Cukrzyca | 7.3% |
Przewlekłe choroby układu oddechowego | 6.3% |
Nadciśnienie | 6.0% |
Rak | 5.6% |
brak chorób współistniejących | 0.9% |
*Współczynnik śmiertelności = (liczba zgonów / liczba zachorowań) = prawdopodobieństwo zgonu w wyniku zarażenia wirusem w procentach.
Czyli znowu, w ponad 99 procentach osoby, które zmarły po kontaminacji koronawirusem, były wcześniej chore na jakąś ciężką chorobę przewlekła, a znakomita większość tych przypadków była po prostu w bardzo kiepskim stanie fizycznym.
Jak widać choćby na podstawie tych okrojonych przeze mnie statystyk, COVID-19 to nie jest jakaś strasznie śmiertelna choroba, "zwykła" grypa zbiera co roku zdecydowanie znacznie większe żniwo. Więc skąd ta cała panika? Nawiasem mówiąc, w Polsce przypadku zarażenia jeszcze nie wykryto. A nawet jak, to na miłość bosko, ile ludzi jest na przykład w takim UK (66 milionów) i ile zachorowało? 19, w tym kilka będących na pechowym statku w Japonii. A gdy popatrzycie na powyższą tabelkę i porównacie ze średnią wieku na statku wycieczkowym (jakieś 80 plus) to wniosek narzuca się sam. A teraz porównanie. Popatrzcie wokół siebie - jedna osoba z grypą w biurze potrafi zarazić w ciągu jednego dnia kilkanaście osób. Jest jedna najważniejsza różnica - grypę znamy od wielu lat, a COVID-19 to choroba nowa, do tej pory na świecie nie istniejąca, dlatego tak się jej boimy. W dodatku to nagłośnienie mediów, przekrzykujących się w coraz to nowych, rewelacyjnych informacjach. Przypomnijcie sobie SARS w 2007 roku. Przyszło i poszło. Miliony wydane na badania, na szczepionkę, z której po pięciu latach zrezygnowano, bo nie wykryto żadnych nowych zachorowań. SARS, MERS, czy ptasia grypa, to były choroby znacznie bardziej śmiertelne niż ta obecna. Dlaczego się więc tak boimy? Bo to dziwna choroba. Potencjalnie śmiertelna, ale nie za bardzo. Ludzie chorują, ale mogą nawet nie mieć objawów. Osoba wyleczona okazuje się być nadal nosicielką wirusa. Choroba się rozprzestrzenia pomimo zakrojonych na szeroką skalę środków ostrożności. A jednak ludzie nadal nie przestrzegają zasad higieny.
Ja podchodzę do sprawy z wielkim umiarem. Staram się edukować i czytać na bieżąco, ale bez paniki. Jeżeli zachoruję i umrę, to patrząc na statystyki będzie to po prostu bardzo wielki pech. Najważniejsze że moja wnusia nie umrze.
Trzymajcie się ciepło i nie panikujcie. Nie wykupujcie wszystkiego ze sklepów. Nie rezygnujcie z wyjazdów w kraje nie objęte listą "zakazanych". Myjcie ręce.