Trochę nam zajęło podłączenie, Chłop spędził był ponieważ pół dnia na dostosowaniu hydrauliki, bo poprzedni właściciele mieli pralkę Miele, a Niemcy nie dość że pralki robią odwrotnie otwierane, to jeszcze z jakimiś specjalnymi wejściami na rury, wiem bo Chłop w domu ma Miele i się poza tym na hydraulice znam, po tym jak naprawiłam prysznic w moim starym domu żadna rura mi nie straszna. No chyba że ta z gazem, takiej się nie tykam.
No więc zakupił był Chłop specjalne rury i takie tam te... kolanka ale nijak tego wcisnąć nie umiał bo stara rura nie pasowała. Przyszłam ja w końcu z pracy, zaglądam i mówię, że tą rura musi być krótsza żeby pasowało i żeby ten kawałek na końcu wyciągnął, a on że nie da się bo zaspawana, bo to taka rura jest. No ale. Wypoziomowaliśmy pralkę, umieścili w miejscu, teraz podłączamy do starego systemu. Cieknie. Oczywiście że cieknie, przecież jak się wsadzi grubszą rurę na cieńszą to będzie ciekło. Trzeba coś wymyślić. Poskładałam ten nowy system z powrotem i mówię, nie ma co, trzeba dostosować. Ale tak jak jest to się nie da. Dzwonię do ojca po poradę - mówi Chłop. Guru hydrauliczne popatrzyło na rurę przez ajpada i powiedziało: A weź ty synu tę rurę co masz za długą, to wyjmi tę końcówkę i powinno pasować. No ale Chłop że się nie da bo zaspawane. No ale jak nie spróbuję sama to się nie dowiem, łapię za tę rurę, przekręcam z całej siły, pociągam, wyszła! Powkręcałam system osobiście, poskładałam do kupy co miało być poskładane, guru popatrzył i pochwalił, Chłop podokręcał, bo me babskie rączki to nie za silne są i voila! Pralka działa!
A w ogóle z pralką było tak, że Chłop chciał Miele, bo dobra, niemiecka i nie do zdarcia. A ja chciałam Samsunga. Bo za taką samą cenę co Miele to każda pralka jest dobra, a poza tym to lubię jak mi coś tam gra i pika, a nie tylko same guziczki. Bardzo niechętnie Chłop dał się do sklepu zaprowadzić, gdzie obejrzeliśmy pralki i nawet się trochę nimi pobawiliśmy i się wziął i zakochał. Ja wiedziałam że tak będzie!
No więc wczoraj przyszła i podłączyliśmy ją, a potem włączyliśmy pustą na próbę i tak staliśmy i patrzyliśmy, patrzyliśmy, patrzyliśmy... Pamiętacie pewnie swoją pierwszą pralkę automatyczną? No to taki sam efekt :-)
A oto moja nowa zabawka:
Chłop se guziczki przyciskał, a ja się zajęłam nowoczesną technologią, czyli podłączaniem pralki do Ajfona. I teraz mogę ją sobie kontrolować bezprzewodowo, nawet z pracy!
I mogę sobie ustawić różne programy, mogę ją sobie włączyć i zatrzymać kiedy chcę i mogę obserwować co ona w danej chwili robi. Pod warunkiem oczywiście, że przed wyjściem włożę wszystko do pralki i nacisnę guziczek. Taką technologię to ja lubię!
A poza tym wszystkim jest bardzo ekonomiczna. A dzięki mojej aplikacji ja ją uczynię tak ekonomiczną, że będzie prała za darmo. To znaczy za cenę proszku. Proste. Mamy na dachu baterie słoneczne. No to wstawiam wieczorem pranie do pralki (bo rano mi się nie chce i nie mam czasu), naciskam guziczek. A następnego dnia w pracy obserwuję pogodę. Jak widzę że jest słonecznie to bach, włączam pralkę. I się pierze za darmo. Albo Chłop dzwoni do mnie i woła: Iwona, słońce jest, pralkie włanczaj!
Technologia rzońdzi!