piątek, 19 maja 2017

Humor na piątek

Misz masz, co tam mi ciekawszego wpadło. Zapraszam!


*****
Przychodzi facet do monopolowego:
- Ma pani czystą?
- A gówno cie to obchodzi, zboczeńcu!


*****
Mama wysyła Jasia do sklepu:
- Jasiu, kup makaron włoski, tylko pamiętaj żeby był na jajkach.
Idzie Jasio do sklepu i se powtarza: makaron włoski na jajkach, makaron włoski na jajkach, włoski na jajkach... Wchodzi do sklepu i pyta:
- Ma pani włoski na jajkach?


*****
Spotykają się dwie koleżanki. Jedna pyta drugiej:
- A jak ci się z ukochanym układa?
- Już go nie mam.
- Ale jak to, przecież mówiłaś, że "ma to coś"...
- Tak, miał, ale już to wydaliśmy.


*****
Wieczór. Rozmawiają dwaj nieznajomi przy barze. Jeden mówi do drugiego:
- Podobno dzisiaj w nocy będzie Zimna Zośka.
- ...a u mnie w domu tylko Wkurwiona Krystyna...


*****
Rodzice z synkiem wybrali się do cyrku. Kiedy tata poszedł kupić słodycze, na arenę wkroczył słoń. Chłopiec wstaje i zaaferowany woła do mamy:
- Mamo, mamo, a co to jest??
- To jest ogon słonia.
- Ale nie to, to takie pod spodem!?
- Aaaaa.... toooo... to nic takiego, synku - odpowiada mama.
Wraca tata, ze słodyczami ale bez napoi, więc po napoje idzie mama. Synek nie daje za wygraną i pyta wskazując na słonia:
- Tato, ale co to jest?
- To jest ogon.
- Ale to pod spodem!?
- A to jest siusiak słonia, synku.
- A mama powiedziała, że to nic takiego.
Ojciec z dumą rozpiera się w krześle i mówi:
- No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił...


*****
Poznali się w sanatoriu.
Pierwszego dnia pogładził ją po dłoni.
Drugiego dnia chwycił za rękę.
Trzeciego dnia, kiedy objął ją w talii, zapytała rozdrażniona:
- A ty myślisz, że ja tu na pół roku przyjechałam?


*****
W sądzie.
- Baco, a czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie.
- A wieprzową czy wołową?
- Kolejową.


*****
Sprawa oparła się o sąd. Sędzia zapytuje oskarżoną:
- To co pani ukradła?
- Puszkę brzoskwiń, Wysoki Sądzie.
- A ile tych brzoskwiń było w puszce
- 6 sztuk.
- Czyn jest o bardzo niskiej szkodliwości społecznej, ale prawo jest prawem. Za każdą brzoskwinię zasądzam jeden dzień aresztu.
Naglew na sali poruszenie, mężczyzna przedziera się do sędziego.
- Wysoki Sądzie, jestem jej mężem.
- I co, nie wytrzyma pan bez żony sześć dni?
- Nie o to chodzi, Wysoki Sądzie. Ona podpieprzyła jeszcze torebkę maku!


*****
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić. Kupił linę, zmajstrował stryczek, przewiesił go przez żyrandol, wszedł na stołek, założył stryczek na szyję, patrzy na pokój ostatni raz i nagle zauważa niedopitą butelke wódki na szafie.
- Co się ma wódka zmarnować - myśli sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, sięga po wódkę, patrzy a tam zapomniana paczka papierosów.
- O! - pomyślał. - I życie zaczyna się układać.



Miłego weekendu!





13 komentarzy:

  1. Pierwszy i ostatni!
    A ja dzisiaj taki slyszalam:

    Facet pil w barze i w koncu postanowil isc do domu, bo zrobilo sie pozno, ale byl jakis taki niedopity, wiec kupil na droge jeszcze cwiarteczke. Wlozyl ja do tylnej kieszeni spodni. Jednak na nieoswietlonych schodach potknal sie i upadl na tylek. Flaszka oczywiscie sie stlukla i nieco go poranila. Wszedl do lazienki, zeby zobaczyc w lustrze caly obraz zniszczenia. Krwawil, wiec wzial z apteczki plastry i ponaklejal je, zeby nie zabrudzic poscieli. Rano zona brutalnie wyrwala go ze snu:
    - Co ty sobie myslisz, nie dosc, ze wracasz nawalony, to jeszcze cala posciel zakrwawiles! I zupelnie nie rozumiem, dlaczego lustro w lazience oklejone jest plastrami!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało Ci się - przy bacy z synecką oplułam sobie bluzkę i pół monitora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie dobre, ale dlaczego Krystyna ?? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się z tej interesownej miłości. Takie to "życiowe":)

    OdpowiedzUsuń
  5. hahah, syneczka najlepsza wysoki sądzie xD http://granica-istnienia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha, no to się uśmiałam! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobre, większości nie znałam! :)))
    Sanatorium rządzi!

    OdpowiedzUsuń