środa, 30 lipca 2014

O Tigusiu słów kilka

Miałam dziś napisać o Tigusiu więc napiszę ale bardzo krótko bo zarobiona jestem.
Ten kot ma jakieś problemy emocjonalne. Bardzo słaba psychika chyba. Początkowo myślałam że to przypadek ale zaczęłam te przypadki kojarzyć z wydarzeniami i myślę że jestem na tropie. Ale o co chodzi?
Może pamiętacie jak pisałam że Tiguś zachorował "na coś" kiedy w domu pojawiła się Miguśka. A potem po kolei zaczęły się pojawiać "przypadki". Że koty rzygają to normalne. Że mój kot rzyga to jeszcze bardziej normalne, bo czasami żre aż mało nie pęknie. Ale wtedy to on rzyga tam gdzie żre to możecie sobie wyobrażać co ja muszę sprzątać. To nie są jakieś częste przypadki ale nie są odosobnione więc się przyzwyczaiłam. Ale zupełnie nie byłam przygotowana że kot może narzygać na wycieraczce lub... do buta (na szczęście nie mojego hehe). Dobrze że nie nasrał.
Tak więc zaczęłam kojarzyć.
Pierwszy raz narzygał na dywanik w korytarzu kiedy nawiedził nas eksmałż na Wielkanoc. Nie zrobił tego w czasie wizyty ale trochę później.
Drugim razem znalazłam rzygi na wycieraczce w kuchni po tym jak eksmałż zabierał syna na wakacje. Pogłaskał Tigusia co prawda chwilkę, ale widocznie za mało.
Za trzecim razem rzygi były w bucie. W dniu kiedy Migusia siedziała zamknięta w garażu. Tak sobie te zdarzenia pokojarzyłam bo do niczego mi to nie pasowało. I powiedzcie że koty nie mają uczuć....
No i tyle o Tiggym.
P.S. A Miguśki znowu dzisiaj nigdzie było. Była wieczorem a potem sobie wybyła i tyle ją widzieli. Tym razem na pewno nigdzie jej zamknęłam. Co ja mam z tym kotem...

P.S.2  - Witam Stardust na moim blogu! 



5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tia, ona nigdzie nie napisała że ich nie lubi, ona się ich boi hehehe! Ale się nie martw, ja się też obcych kotów boję. I psów. I krów. I koniów.

      Usuń
  2. No nie mow, ze Tigus wzial sprawy w swoje lapecki i narzygal do eksmezowych butow! To byloby zbyt piekne. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, takowych to w domu nie ma. Buty były (są) ... córki. Na szczęście z rodzaju tych gumowych to się wyczyściły :-)

      Usuń
  3. Mają, mają uczucia i są nerwowe :). Nasza kotka rzygała najchętniej z góry z wysoka z segmentu. Córka się wyszkoliła w skoku wzwyż. Charakterystyczny odgłos czkawki jakby, okrzyk Pazura i skok i złapanie w locie rzygającej katapulty. :) I też jadła nieprzytomnie, ale ona była malutka gdy ją znalazłam w piwnicy miauczącą przeraźliwie, w dłoni się zmieściła. Całe życie 16 lat była głodna, wygłaskana kochana tulona i zawsze mało. No i przybył do kilkuletniej już pies, więc okazywała głębokie niezadowolenie objawiające się nerwowymi atakami rzygania. :)

    OdpowiedzUsuń