I skojarzone z tym porady jak się obronić...
Żeby niezawodnie obronić się przed gwałcicielem wykonaj dokładnie następujące czynności:
1. Oszołom gwałciciela. W tym celu podejdź szybkim, zdecydowanym krokiem do niego i, uprzejmie go pozdrawiając, uderz go kolanem w przyrodzenie.
2. Nie pozwól mu dojść do siebie. Wetknij mu najgłębiej jak potrafisz palce w oczy, a parasolkę w przyrodzenie.
3. Chwyć go za uszy i wykręć je mocno, jednocześnie uderzając go czubkiem buta w przyrodzenie.
4. Nie zwracając uwagi na fałszywe jęki i tłumaczenia gwałciciela, chwyć go za włosy i wyprowadź cios łokciem w przyrodzenie.
5. Ugryź gwałciciela w policzek i zaraz potem uderz go najmocniej jak potrafisz głową w przyrodzenie.
6. W otwarte z udawanego bólu usta gwałciciela wetknij palce i próbując wyrwać mu język jednocześnie piętą zaatakuj jego przyrodzenie.
7. Wykorzystując zaskoczenie walnij gwałciciela z piąchy w nos. Unikając jego gwałtownych ruchów rękami, zaatakuj przyrodzenie biodrem.
8. Podnieś skłaniającego się z bólu gwałciciela pod pachy i napluj mu na przyrodzenie.
9. Przewróć gwałciciela na plecy. Upewnij się, że gwałciciel nie ma już przyrodzenia.
10. Poszukaj nowego gwałciciela.
Wesołego weekendu!
Nooo, do nr 5 trzeba sie niezle nagimnastykowac.
OdpowiedzUsuńZa to nr 8 moze sie obrocic przeciwko mnie i zamiast spodziewanego efektu, moze nastapic wytrysk do oka (mojego). Odpada!
Z nr 10 moze byc nielatwo, jak sie fama rozejdzie, co wyprawiam.
Have a nice weekend! :)))))
Ja też bym nie napluła. Raczej zrobiłabym to co ta babka na obrazku hehe...
UsuńOesu, co za sadyzm na biednym gwałcicielu! :))))
OdpowiedzUsuńJa to bym mu dzisiaj jeszcze bardziej dała do wowatu, taka jestem na wszystko wkurzona!
UsuńKoniecznie weź kogoś do towarzystwa ,
OdpowiedzUsuńnajlepiej jakiegoś faceta po kung fu i wszystkie problemy z głowy :-)))
Albo pistolet...
UsuńA jakichś bardziej zarośniętych ścieżek do pracy to nie ma w twojej okolicy? Tą samą drogą wracasz?
OdpowiedzUsuńHa ha, wiedziałam że ktoś zapyta! Ja do pracy jeżdżę samochodem, tylko dzisiaj użyłam komunikacji miejskiej bo idę do pubu mecze oglądać po pracy. A ta zarośnięta ścieżka to tylko króciutki przesmyk z głównej ulicy do tej cichej osiedlowej przy której jest mój kampus. Raptem jakieś 20-30 metrów, ale robi wrażenie, co?
UsuńNo to mnie uspokoiłaś :) Robi wrażenie... robi...Bo jakbyś przestała np. blogować, to już bym była gotowa wysłać na tę ścieżkę ekipę poszukiwawczo-śledczą :))
UsuńCzesto na Twojej sciezce mozna spotkac gwalciciela?
OdpowiedzUsuńTo moze sie wybiore....:):)
Przy próbie uderzenia czubkiem buta w przyrodzenie, jednocześnie wykręcając uszy gwałciciela wywinęłam orła na plecy. Dobrze, że próby robiłam na dywanie, a nie na asfalcie.:)) Może jednak lepiej dać się zgwałcić...?
OdpowiedzUsuńAle szczegółowa instrukcja!!!:):)ha, ha ale aby jednak nigdy nie przydała się!!!
OdpowiedzUsuń