piątek, 4 lipca 2014

Czarny humor w piątek

Moja dzisiejsza droga do pracy:




I skojarzone z tym porady jak się obronić...


Żeby niezawodnie obronić się przed gwałcicielem wykonaj dokładnie następujące czynności: 
1. Oszołom gwałciciela. W tym celu podejdź szybkim, zdecydowanym krokiem do niego i, uprzejmie go pozdrawiając, uderz go kolanem w przyrodzenie. 
2. Nie pozwól mu dojść do siebie. Wetknij mu najgłębiej jak potrafisz palce w oczy, a parasolkę w przyrodzenie. 
3. Chwyć go za uszy i wykręć je mocno, jednocześnie uderzając go czubkiem buta w przyrodzenie. 
4. Nie zwracając uwagi na fałszywe jęki i tłumaczenia gwałciciela, chwyć go za włosy i wyprowadź cios łokciem w przyrodzenie. 
5. Ugryź gwałciciela w policzek i zaraz potem uderz go najmocniej jak potrafisz głową w przyrodzenie. 
6. W otwarte z udawanego bólu usta gwałciciela wetknij palce i próbując wyrwać mu język jednocześnie piętą zaatakuj jego przyrodzenie. 
7. Wykorzystując zaskoczenie walnij gwałciciela z piąchy w nos. Unikając jego gwałtownych ruchów rękami, zaatakuj przyrodzenie biodrem. 
8. Podnieś skłaniającego się z bólu gwałciciela pod pachy i napluj mu na przyrodzenie. 
9. Przewróć gwałciciela na plecy. Upewnij się, że gwałciciel nie ma już przyrodzenia. 
10. Poszukaj nowego gwałciciela.

Wesołego weekendu!

12 komentarzy:

  1. Nooo, do nr 5 trzeba sie niezle nagimnastykowac.
    Za to nr 8 moze sie obrocic przeciwko mnie i zamiast spodziewanego efektu, moze nastapic wytrysk do oka (mojego). Odpada!
    Z nr 10 moze byc nielatwo, jak sie fama rozejdzie, co wyprawiam.

    Have a nice weekend! :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym nie napluła. Raczej zrobiłabym to co ta babka na obrazku hehe...

      Usuń
  2. Oesu, co za sadyzm na biednym gwałcicielu! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to bym mu dzisiaj jeszcze bardziej dała do wowatu, taka jestem na wszystko wkurzona!

      Usuń
  3. Koniecznie weź kogoś do towarzystwa ,
    najlepiej jakiegoś faceta po kung fu i wszystkie problemy z głowy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A jakichś bardziej zarośniętych ścieżek do pracy to nie ma w twojej okolicy? Tą samą drogą wracasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, wiedziałam że ktoś zapyta! Ja do pracy jeżdżę samochodem, tylko dzisiaj użyłam komunikacji miejskiej bo idę do pubu mecze oglądać po pracy. A ta zarośnięta ścieżka to tylko króciutki przesmyk z głównej ulicy do tej cichej osiedlowej przy której jest mój kampus. Raptem jakieś 20-30 metrów, ale robi wrażenie, co?

      Usuń
    2. No to mnie uspokoiłaś :) Robi wrażenie... robi...Bo jakbyś przestała np. blogować, to już bym była gotowa wysłać na tę ścieżkę ekipę poszukiwawczo-śledczą :))

      Usuń
  5. Czesto na Twojej sciezce mozna spotkac gwalciciela?
    To moze sie wybiore....:):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy próbie uderzenia czubkiem buta w przyrodzenie, jednocześnie wykręcając uszy gwałciciela wywinęłam orła na plecy. Dobrze, że próby robiłam na dywanie, a nie na asfalcie.:)) Może jednak lepiej dać się zgwałcić...?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale szczegółowa instrukcja!!!:):)ha, ha ale aby jednak nigdy nie przydała się!!!

    OdpowiedzUsuń