środa, 2 grudnia 2015

What comes around goes around

Przepraszam za angielski tytuł posta ale jakoś tak najbardziej odzwierciedla on moje myśli. Po polsku znaczy to mniej więcej "Historia lubi się powtarzać", "Jak Kuba bogu tak bóg Kubie", "Co zasiejesz, zbierzesz". Po prostu Karma.
Kto zna język zauważy że przewrotnie zamieniłam słowa. Co dostanę to zwrócę. Czy odwracam w ten sposób znaczenie karmy? Nie, karmy nie da się odwrócić, to jest ciągłość wydarzeń, jak stałość w przyrodzie, jak łańcuch pokarmowy, jak recycling. Oczywiście każdy interpretuje sobie karmę po swojemu, ale ja wiem że nie ma na świecie sprawiedliwości. Nikt ode mnie nie dostanie tego co ja otrzymałam, bo musiałabym się zmierzyć z własnym sumieniem a i tak wiem że drań pozostanie draniem a draniom wszystko uchodzi na sucho.
Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Będę szczęśliwa, będę spokojna, będę radosna i będę dobra. A jak się wszystkim tym draniom, którzy przyczynili się do mojej chwilowej mizerii, powinie kiedyś noga, kiedy w końcu stracą to co dla nich najcenniejsze, bo nic nie może przecież wiecznie trwać, wtedy mam głęboką nadzieję że stanę im przed oczami i powiem: "What goes around comes around... - Masz to na co zasłużyłeś". Lepiej późno niż wcale.


21 komentarzy:

  1. I tak właśnie będzie. Spoko.l

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że tak. Jestem za. Czym sie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byleby się nie mścić tak masz rację to najważniejsze.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tak lubię się mścić, tylko coś nie za bardzo umiem :-)

      Usuń
  4. Moje futra doskonale radzą sobie z odwracaniem karmy! Pchają przodem, a oddają tyłem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesy, FrauBe, umarłam, zmartwychwstałam, umarłam jeszcze raz a teraz leżę i kwiczę :-)))) Monitora jeszcze nie oplułam bo herbata dopiero się parzy :-))))

      Usuń
    2. Matko cudowna... No, cieszę się, że Cię postawiłam na nogi, chociaż zupełnie nie wiem, czym. Tym marnym Whiskasem?!

      Usuń
    3. A ja tam wiesz jaką Ty masz KARMĘ? Hehehehe :-))))

      Usuń
  5. Ze tak bedzie, to ja nie mam najmniejszych watpliwosci. Wazne jest, zebys miala okazje zarechotac szyderczo onemu, bo bez rechotu nie ma tej satysfakcji.
    Oraz Frau Be udalo sie rozbawic nawet mnie. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już trenuję :-)
      Frau dzisiaj rzeczywiście przeszła samą siebie :-))))

      Usuń
    2. Whiskasem?! O wielkie mi aj waj!

      Usuń
  6. pewnie że nie chodzi o zemstę ale jednak parę razy ucieszyłam się mówiąc "dobrze im tak"
    a raz, to dużo opowoiadania ale opowiem, co mi tam
    taki wredny facet wykładowca zaczynający lekcję os słów "kobiety tego i tak nie pojmą", wyśmiewający się z nas ku uciesze kolegów (było nas 4 dziewczyny i 37 facetów) na egzaminach nas pytał przez 30 min facetom dawał 5 do indeksu za flaszkę i tak nas poniewierał trzy lata aż pewnego dnia moja przyjaciółka wpadła do bufetu z radosnym okrzykiem : "jest sprawiedliwość na świecie, jest!" . Okazało się, że facet spowodował stłuczkę, zażądał od koleżanki 500 zł na naprawę błotnika uważając, że to jej wina, ona (już było po egzaminach to się go tak panicznie nie bała) wezwała policję i teraz uwaga - facet był na bani, miał nieważny dowód osobisty i przegląd. Nie skończyło się to dla niego dobrze, oj nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Squrwiel. Dobrze mu tak. Ja tam nikomu źle nie życzę ale niektórym dobrze też nie.

      Usuń
  7. Mowia, ze zemsta jest rozkoszą bogow, cos w tym jest. Co Wy na to, kobitki???
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń