poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Co nowego

No i mnie nie było trochę. Bo po pierwsze, jak wróciłam z Polski to byłam bardzo zajęta wygrzewaniem się w każdym promieniu słońca, którego w lipcu w Szkocji wcale nie brakowało. A jak się tak wygrzałam to zachorowałam na... nie wiem co, ale do pracy mi się iść nie chciało więc wygrzewałam się nawet mocniej. A potem, jak już trzeba było wrócić, to wpracy były duże zaległości i nie miałam czasu nic pisać, a w domu mi się nie chciało bo słońce jak już tu grzeje to grzeje do 9 wieczorem a nawet i dłużej. A potem to już zaczęło padać i czułam się przygnębiona, a w międzyczasie trzeba było załatwić tyle rzeczy...

Chciałam napisać wczoraj, chciałam pochwalić się jaka to u nas w Szkocji już trzeci dzień piękna pogoda, jak gorąco jest i jak ja się opalam a wy zazdrośćcie. Chciałam napisać o tym jak leżę sobie cały dzień na słoneczku w moim pół-namiocie plażowym, a ze mną kot, raz w namiocie raz pod namiotem, bo koty lubią wchodzić wszędzie. Chciałam napisać jak to będąc pod wpływem gorąca i w stanie upojenia słonecznego o mało nie przejechałam żywopłotu wracając ze sklepu po zakupie środków do nawadniania organizmu, ale tylko kilka gałązek połamałam. A jak się opaliłam! No i oczywisie w tym kraju słońce nie może normalnie opalać jak na całym świecie, o dwunastej w południe, tylko zaczyna o trzeciej. Dobrze że zachodzi o jedenastej w nocy albo i później to się siedzi ile sie da.

No ale wczoraj nie napisałam a dzisiaj wszystko się schrzaniło. Było ładnie może tak do południa, teraz się zachmurzyło i ochłodziło z lekka. W pracy nie byłam bo mam taką słodką możliwość że gdy potrzebuję czasu dla siebie to mogę sobie pracowac w domu. No to spałam do południa, a potem popracowałam trochę dla pracy, a trochę dla samej siebie, czyli w ogródku :-) Róże pięknie kwitną w tym roku, a z kwiatów polnych których mieszankę nasion dostałam przy zakupie innych nasion, więc posiałam wiosną i wyrosły mi piękne chabry, ostróżki, stokroty, piękne żółciutkie maki i jakieś jeszcze inne których nazw nie znam, zresztą tych wymienionych wyżej też nie ale tak mi się wydaje że to to, więc z tych kwiatów zrobiłam dziś piękne bukiety i stoją te bukiety w wazonach po całym domu. A całkiem niedawno zapukały do moich drzwi trzy dziewczynki z pieskiem na rękach pytając czy to mój piesek, i czy to jest taka-to-a-taka ulica, na co ja że niestety to nie mój piesek bo pieska nie mam, mam kotka, i że to nie taka-to-a-taka ulica a całkiem inna, ale tamta jest w sąsiedztwie. Piesek był mały szary i całkiem zupełnie wystraszony. Dziewczynki pobiegłym całkiem wzburzone, ale nie na mnie tylko ogólnie sytuacją. Ale bramkę za soba zamknęły. Dobrze wychowane, bo nie wszyscy zamykają bramkę za sobą, niestety. A ja teraz tak sobie siedzę i myślę czy ja aby dobrze zrobiłam, mogłam przecież zaproponować tym dziewczynkom pomoc, czyż nie?

Poza tym już wszystko wraca do normy, szkoła zaczyna się od środy więc wróci rutyna, więc i ja może się do pisania wreszcie zabiorę. Na razie tylko czytałam, blogi Klarki oczywiście, ale też wszystkie inne któe wydawały mi się ciekawe. No i zaczęłam książki Chmielewskiej które sobie z Polski przywiozłam. Wiele ich przeczytałam jeszcze lata temu, ale teraz spotkałam je w Realu  w dużej promocji, 3,99 zł za sztukę, więc jak tu nie wziąć? Wzięłam 5, wszystkie najgrubsze, żeby mi się dobrze czytało, a więcej nie mogłam z powodu ograniczeń bagażowych, prawda.
Na razie poszły "Wyścigi", uśmiałam się jak zwykle, po pachy, a nawet mojej latorośli podrzuciłam jedną, ma chłopię już 16 lat to chyba może i takie coś poczytać od czasu do czasu, a nie jakieś tam fantastyki i baśnie fantasy cały czas. Na razie zaczął, ciekawe jak sobie poradzi ze specyficznym bądź co bądź, słownictwem Chmielewskiej.

A w ogóle, odgrzebałam stary wierszyk, napisany przeze mnie w 1992 r., a który całkowicie oddaje mój nastrój ostatnimi czasy. Zobaczcie sami.


- I PUK I STUK -

Miarowo stukają konie
bolą je już kopyta
od tego stukania
ale ciągle stukają
bo muszą
bo takie jest
ich przeznaczenie
                                          13/07/1992

Co to ja kiedyś wypisywałam, hehehe :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz