piątek, 26 sierpnia 2011

Kot terrorysta

Czy zdarzyło się wam że wasz kot was terroryzował? Kogo ja się pytam, oczywiście że tak, one to po prostu mają chyba we krwi. Mój nas terroryzuje oczami. Jak zrobi te ślepia, o takie:



to jak mu po prostu nie ulec?

Bo na przykład taka sytuacja - siedzimy przy stole i jemy obiad. Powiedzmy, kurczaka. Kot już jest, choćby nawet przed chwilą zeżarł i pobiegł na koniec świata. Wskakuje na wolne krzesło i tak patrzy, i patrzy... Wreszcie chcąc nie chcąc, żeby się pozbyć kota (ha ha, czy na pewno?) każdy ściąga po najtłuściejszym kawałeczku kurczaka ze swojego talerza i kładzie na osobny mały talerzyk, bo w misce kota przecież jest jedzenie cały czas. A ten zje albo i nie tego kurczaka, najczęściej nie do końca bo przecież dopiero co zjadł więc mu się nie mieści, i z powrotem na krzesło. Ech, taki los...



Albo taka sytuacja - kot wychodzi z domu. Wiecie że ma swoją klapkę i swój własny kluczyk, wchodzić i wychodzić umie bo przecież robi to jak nikogo nie ma w domu albo w nocy kiedy wszyscy śpią. Ale nie teraz, bo ktoś jest w kuchni (drzwi do ogrodu wychodzą bezpośrednio z kuchni, wygodnie, prawda?). Więc kot puka. Trąca klapkę raz, drugi, trzeci, wreszcie miauczy, wsadza mordkę w otwór klapki i czeka. I będzie tak robił aż ktoś mu nie otworzy. Jak ktoś jest w kuchni, to nie ma mowy żeby kot wszedł sam do domu. A czasami nawet nie wchodzi, tylko zamelduje się że jest i biegnie z powrotem. Też tak macie?


W celach poznawczo-rozrywkowych podaję link do strony o kotach:

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kot
Czy rozpoznajecie co nieco??? hehehe

24 czerwiec 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz