Zabawę z kredkami rozpoczęła już w wieku około roku, jakoś ominął ją etap głowonogów, bo jej postaci zawsze miały brzuchy. Miała fazę na księżniczki w sukienkach z falbankami, na rybki, motylki i różne takie cudowne słodkości. Jak to dziewczynka. Jej malowany świat zawsze był kolorowy, pełen szczegółów, wyrafinowany tą radosną naiwnością dziecka. W przedszkolu zawsze jej prace wisiały na pierwszym miejscu, a że prace plastyczne wykonywała zawsze ochoczo i namiętnie, nazbierało się tego trochę.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś do czego mamy szczególny sentyment w rodzinie. Ten obrazek wisiał przez lata w naszym domu w Polsce, oryginał został przewieziony do Szkocji jako jedna z pierwszych rzeczy. Jest to duża kartka z bloku, z pomiętymi już rogami. Wiosna widziana oczami pięciolatki. Tylko trzy elementy, a jakże istotne :-)
Pozdrawiam!
znakomite logo!
OdpowiedzUsuńAle jak starannie wymalowala szczegoly temu bocianu. Wprawdzie skrzydelka ma jak sikorka, ale te czarne piora na koncu... no no. Zapowiadala sie obiecujaco. Masz jakies jej inne prace, takie z teraz?
OdpowiedzUsuńZa namową Elki zrobiłam zakładkę. Voila! Nie mam najnowszych, musze się do nich dobrać w specjalnej misji. I nie wszystkie oczywiście, bo by mnie zabiła :-)
UsuńPiękne... Zresztą napisałam w zakładce:-)
OdpowiedzUsuń