czwartek, 30 kwietnia 2015

Wiosna

Mówiłam Wam już że moja córka jest artystką? Ale nie zawodową bo uznała że to jest jej hobby a nie praca, więc maluje kiedy jej się chce. Mówiłam jej żeby została profesjonalną wizażystką, bo potrafi stworzyć świetne dzieło na twarzy, ale nie. Ona nie będzie nikogo dotykała. No trudno. Kolejny talent pójdzie na zmarnowanie.
Zabawę z kredkami rozpoczęła już w wieku około roku, jakoś ominął ją etap głowonogów, bo jej postaci zawsze miały brzuchy. Miała fazę na księżniczki w sukienkach z falbankami, na rybki, motylki i różne takie cudowne słodkości. Jak to dziewczynka. Jej malowany świat zawsze był kolorowy, pełen szczegółów, wyrafinowany tą radosną naiwnością dziecka. W przedszkolu zawsze jej prace wisiały na pierwszym miejscu, a że prace plastyczne wykonywała zawsze ochoczo i namiętnie, nazbierało się tego trochę.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś do czego mamy szczególny sentyment w rodzinie. Ten obrazek wisiał przez lata w naszym domu w Polsce, oryginał został przewieziony do Szkocji jako jedna z pierwszych rzeczy. Jest to duża kartka z bloku, z pomiętymi już rogami. Wiosna widziana oczami pięciolatki. Tylko trzy elementy, a jakże istotne :-)


Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Ale jak starannie wymalowala szczegoly temu bocianu. Wprawdzie skrzydelka ma jak sikorka, ale te czarne piora na koncu... no no. Zapowiadala sie obiecujaco. Masz jakies jej inne prace, takie z teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za namową Elki zrobiłam zakładkę. Voila! Nie mam najnowszych, musze się do nich dobrać w specjalnej misji. I nie wszystkie oczywiście, bo by mnie zabiła :-)

      Usuń
  2. Piękne... Zresztą napisałam w zakładce:-)

    OdpowiedzUsuń