A teraz do tych co nie wierzyli. Roslinki mnie lubia, naprawde. A ja mam do nich dobra reke. One to czuja a poza tym na pewno slysza co do nich mowie. A zawsze na koncu operacji mowie do nich: "Teraz wygladasz do dupy, ale niedlugo mi podziekujesz". Pamietacie to zdjecie?
No to teraz, TADAM!!!
Co, nie widzicie? No to patrzcie!
Ja widziecie, clematis zyje i ma sie calkiem dobrze :-) Kto by pomyslal ze jednak jakias iskierka sie tli w tych suchych badylach...
A na zakonczenie kwiatuszek. Zakwitl mi wlasnie nie wiadomo skad. Ostatni nagietek tego roku. Z czarnym lichem w tle, a jakze!
Milego konca niedzieli zycze!!!
Cudownie że odbił nasze jeszcze kwitną. :) Dziś podziwiałam na działce.
OdpowiedzUsuńIwonko popatrzyłaś w tego bloga?
http://odsasadolasa.blog.pl/
Tak daleko od siebie nie mieszkacie. :) No, postanowiła pisać i trochę tam nabazgrała już. Wspieram moją dziewczynę. :)
W poprzednim wpisie który mi jakoś umknął podziwiałam dziś pyszczek Tigusia. Przez dwa dni Lory nie było w domu, kotuś mi przynosił piłeczkę, nakazując sobie rzucać i aportował do znudzenia i wiesz patrzył tak intensywnie w moje oczy że aż czasem nie wierzę że jest to kot, bardziej przypomina psa. :)
Patrzylam Elu, patrzylam, kiedys w koncu sie udziele :-) Dzieci trzeba wspierac, wiem cos o tym...
UsuńWiesz, ja tez czasami mysle czy te koty to czasami nie psy :-)))
Zamordowalas klematisa prawie na smierc.
OdpowiedzUsuńNo tak, "prawie" robi roznice. Biedna roslinka robi, co moze. Za to kiedy odrosnie, udusi Cie z zemsty za swoje krzywdy. :)))
Ale ja to wiem, bo jak go ostatnio przycielam znacznie mniej drastycznie, to odrosl w ciagu roku dwa razy taki jak w ciagu calych pieciu lat...
UsuńTu brak wpisów? :)) Piękny kwiatek! Na złość zimie zakwitł teraz :))
OdpowiedzUsuńNo i widzę, że klematis żyje, ciekawe jak będzie wyglądał na wiosnę. Mnie zawsze żal ciąć rośliny....
Moja koleżanka, która ma rękę do wszelkich chabazi, wsadza do ziemi co się da, byle zielonym do góry uważa, że kwiaty, wszelkie rośliny ozdobne należy porządnie 'opitolić" czyli przyciąć, trochę postraszyć suszą i dopiero wtedy można naprawdę cieszyć oko kwieciem.:)
OdpowiedzUsuńNagietek uroczy.
Twoja koleżanka to moja krew! One naprawdę lubią jak się je przycina, to tak jak kobieta z wizytą u fryzjera :-)
Usuń