środa, 8 października 2014

Dracula Untold

Chcieliście niektórzy to macie.
Poszłam wczoraj do kina, sama. Zamawiając bilet miałam kilka filmów do wyboru, ale w wyniku grobowego nastroju (w dodatku pełnia księżyca) uznałam że ten nadaje się na mój humor w sam raz, w dodatku z powodu tzw. taniego wtorku połączonego ze zniżką stałego klienta zapłaciłam tylko pięć osiemdziesiąt, to co mi tam, strata niewielka. Zresztą, ja uważam że każdy film jest wart obejrzenia, tak samo jak każda książka warta przeczytania. W stylu - co cię nie zabije to cię wzmocni :-)
Po polsku Drakula Historia Nieznana. No i rzeczywiście, takiej historii Draculi to chyba nikt nie słyszał. Oczywiście nie będę tu opowiadać co się działo bo jak ktoś chce obejrzeć to mu zepsuję wrażenia. W każdym razie, film jest nieco mroczny, no ale musi być skoro mowa o wampirach a słońce na nie źle działa. Jest tu wszystko co powinna zawierać porządna bajka, czyli dobro, zło, miłość, nienawiść, zbrodnia, kara i odkupienie. Akcja jest płynna, nie za szybka, nie za wolna, w zasadzie coś się dzieje cały czas, jak we wszystkich hollywoodzkich filmach jest chwilami głupie gadanie, ale nie za dużo tak że nie denerwuje za bardzo. Fajne efekty specjalne, szczególnie momenty kiedy Książę Dracula szybko zmienia pozycję. Aktorzy nieźle dobrani, chociaż niekiedy infantylni, ale to wszystko zgodnie z duchem całości przekazu. Słowem - da się obejrzeć i nie zasnąć, szczególnie że film trwa tylko 90 minut. Krótko, łatwo i przyjemnie, obrazów tak zwanych obrzydliwych jest niewiele, a to akurat dla mnie bardzo ważne w filmie bo nie lubię wypruwanych flaków walających się po ziemi, tak charakterystycznych dla dzisiejszego kina "akcji".
Jak ktoś lubi klimat Batmana to powinien polubić także i ten film. Co prawda nie zachwycił mnie on jakoś szczególnie, zakończenie było jak dla mnie kontrowersyjne, ale biorę obraz jako całość i wystawiam mu pozytywną opinię.


A teraz poza tematem - w kinie nie byłam sama. To znaczy byłam sama, ale oprócz mnie samej i wielu innych grupek osób w sali kinowej zauważyłam jeszcze dwie siedzące samotne kobiety, yupiiii! Jak to fajnie nie być jedyną na świecie!
Poza tym, chyba szykuje mi się kolejny Kandydat na SS. Borze Szumiący, jerzu kolczasty, co ja wyprawiam!!!!

9 komentarzy:

  1. No co ty? pojscie samej do kina to zaden problem :) Ja moglabym i na wakacje sama pojechac.... :) Choc nie, wroc, chyba tesknilabym jednak... Ale gdybym nie miala faceta to chetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam na wakacjach sama, nie umiałam się cieszyć. Samotne spacery są ok, ale jak się nie ma do kogo gęby otworzyć to już nie fajnie. A do kina to jestem przyzwyczajona - od roku sama chodzę :-)

      Usuń
  2. Mi by sie nie chcialo isc samej. Z kim bym sie mietolila w ostatnim rzedzie? Kogo bym lapala za... reke, kiedy bym sie bala? To juz wole w telewizorze ogladac, przynajmniej mialabym u boku psa i koty.
    Oraz jak to, co wyprawiasz? A kiedy masz wyprawiac? W moim wieku? To juz sie nie chce nic wyprawiac, bo czlowiek zmeczony. Dobrze, ze maz jest pod reka, bo na nowe zaloty nie mialabym juz ochoty, ten caly okres tokowania, opowiadania o sobie, poznawania sie z najlepszej strony, eee... to juz nie dla mnie, za stara jestem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, ja w kinie strzelam oczami na prawo i lewo i gapię się wzrokiem wściekłego byka jak ktoś wkłada łapę do torby z popkornem/chrupkami i nie spuszczam wzroku dopóki ten ktos nie włoży chrupka do mordy - żebyś zobaczyła jak się boją gryźć! A torbę kładą na podłodze i nie ruszają aż się film skończy. Tak że rozrywkę mam!
      Co do tokowania i zalotów - też mi się już nie chce, a niech się wszyscy wypchają, na następna randke idę w dżinsach.

      Usuń
    2. Ja na każdą randkę chodzę w dżinsach. A do kina uwielbiam chodzić sama. Moja przyjaciółka tak niemiłosiernie marudzi, że czasem wolę bez niej. No, chyba, że że w wiadomych okolicznościach, z jakimś ewentualnym "starającym":)).

      Usuń
  3. I słusznie ,że szykuje się następny kandydat :-)))
    Kiedy jak nie teraz, chociaz jako babcia też możesz ,
    ale po co czekać ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego kwiatu to pół światu, jak to mówią, tylko niektóre kfiatki jakieś przywiędłe :-)))

      Usuń
  4. Schować ambicję do SS zadzwonić by się upewnić że on już były, może on cierpi a Ty po polsku Szkota traktujesz. :) Mają może wyobrażenia inne cóś w tem rodzaju: - no trudno zal ale jeśli ona mnie nie chce? Bywa że nie tyle obraza co nierozumienie siebie wzajemnie. Zanim zanurzysz się w nowe sprawdź czy stare nie wymaga lekkiej przepierki. :) A od ambicji odcisków na sercu dostać można. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo mądra rada Elu. Zobaczymy. Wiadomo, nic na siłę :-)

      Usuń