Wczoraj był Dzień Kota. Tiguś dostał dodatkową porcję ciasteczek, Migusia nie dostała bo jej nie było jak rozdawali :-) Wyjdzie jej dobrze na sylwetkę.
Stało się coś co sprawiło że wczorajszy dzień był prawdziwym Dniem Kota,bo Migusia przemówiła! Do tej pory słyszałam jej cieniutkie myszkowate piski kilka razy, nie licząc tego razu w weta kiedy darła mordkę czym sprawiła moje niemalże osłupienie, że ona w ogóle ma głos...
Ale wczoraj normalnie przemówiła. Gdyby nie inny ton głosu, pomyślałabym że to Tiggy wraca ze szlajania się, bo zawsze jak wraca to się głośno melduje. Siedzę sobie zasłuchana w Secret Garden, a tu słyszę "Miiiiiiłłł", ale nie cichutko jak kiedyś, tylko całkiem wyraźnie i donośnie. Odzywam się, a ona jeszcze raz. Zameldowała się że wróciła z podwórka!
I tak było ze dwa razy. Znaczy że Migusia przekształca się w prawdziwego kota :-)
A dzisiaj to już nastąpił zupełny koniec świata. Przygotowałam się jak co rano do pracy, wyszłam, jadę. W połowie drogi patrzę w lusterko (nie że dopiero w połowie drogi zerknęłam, co to to nie, bo jestem dobrym kierowcą i zerkam często), patrzę uważniej, co jest? Coś mi nie pasuje... Zaglądam uważniej...
Cholera jasna, a gdzie maskara????
Jestem ostatnio trochę roztargniona, ale żeby zapomnieć maskary??? To mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło -czuję się taka... naga... chyba spędzę dzień w dyżurnych okularach.
:))) Taki koniec świata to może być i codziennie :)
OdpowiedzUsuńZapomnieć o maskarze! Toż to prawdziwa ...masakra!:-)))
OdpowiedzUsuńMoże kotka pożyczyła. Nie odłożyła na miejsce... A człowiek rano działa jak robot... ;)))
OdpowiedzUsuńTo mi się kiedyś zdarzyło, a ja córkę podejrzewałam...
UsuńPredzaj bym majtek zapomniala wlozyc (mniej rzuca sie w oczy) niz bez maskary wyjsc z domu. Faktycznie tylko ciemne okulary pomoga zatuszowac (nomen omen) ten wstyd! :)))
OdpowiedzUsuńNo widzisz sama, koniec świata!
UsuńJa mam co dzień taki koniec świata ;))) Ale znam ten ból bo miałam kiedyś podobnie ;) Oko nieumalowane i goła !
OdpowiedzUsuńTeraz mam alergie na większość kosmetyków i jedyne co mam to kreseczki na górnych powiekach - makijaż permanentny , czyli non stop ;))
Super że Migusia przemówiła :D
A ty myślisz że na moim oku to co jest? ;-)
Usuńteż permanentny. Ale maskara to maskara i już.
To i tak pół biedy masz ;)) To sobie wyobraź jak ja muszę żyć ://
UsuńJa tam przeważnie zapominam maskary itp. :)..., więc nie bardzo wiem o co kaman.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy koniec świata, też bym była zbulwersowana :-)))
OdpowiedzUsuńOdetchnęłam z ulgą uff taki koniec świata to super - trzeba się przyzwyczajać bo może być częściej. :)
OdpowiedzUsuńAle Migusia głośno przemówiła to się cieszę, mam nadzieję że i nasz głośniej mówić będzie. :)