I znowu ten telefon... dźwięk telefonu doprowadza mnie do szału, mam ochotę złapać tę durną słuchawkę i pieprznąć ją o biurko aż się rozleci na milion kawałków. W doopie mam, nie odbieram. Ktoś się wkurzył i przestał. I lepiej niech mi tu więcej nie dzwoni, bo jak wezmę i pier...lnę to nie tylko telefon, ale i całe biurko się rozleci.
Calm down...
Calm down...
... już niedługo będę jak ten motylek (wiem wiem, stare ale to pierwsze co mi myśl przychodzi teraz)
... i ubranie też będę mogła sobie posolić! A co!
Ojej! To wcale nie jest dobre.
OdpowiedzUsuńAz sie boje pisac, zeby rykoszetem nie oberwac.
Odfruwam na swoja laczke...
Calm down! :)))
Buzinki :***
I słusznie, czasami trzeba oderagować :-)))
OdpowiedzUsuńChyba już lepiej ?
Jasne ze lepiej! Siedze teraz na spotkaniu, wypilam kawke, zjadlam pare czipsow i od razu lepiej...
UsuńPopieram motylka ;)))
OdpowiedzUsuńWrzuć na luz Iwonko ;)