poniedziałek, 9 listopada 2015

Plaża w listopadzie

Zamarzyło mi się wczoraj zrelaksować nam morzem. Pogoda nie zapowiadała się najlepiej ale kolega zadzwonił i powiedział że po jego stronie jest w miarę spokojnie, chociaż u mnie już zerwał się wiatr i zaczęło zbierać się na deszcz. Różnica tylko 25 kilometrów ale znając już tutejsze warunki postanowiłam zaryzykować. Pojechałam więc na swoją drugą ulubioną plażę Tyninghame.
Powiem szczerze że się nie zawiodłam. Parking pod plażą był cąły zastawiony, ale gdzie ci ludzie się podziewali to ja nie wiem bo spotykałam ich naprawdę rzadko. Ta plaża ma to do siebie że na skarpach może wiać a dołem jest zupełnie fajnie i dość cicho tak że spacer miałam naprawdę udany. Spędziłam sobie na plaży ponad dwie godziny, spacerując, kontemplując. Nie miałam w zamiarach robić żadnych zdjęć bo czas planowałam spędzić wyłącznie na kontemplacji połączonej ze słuchaniem muzyki. Po raz pierwszy w życiu bowiem postanowiłam chodzić w słuchawkach na uszach. Wrażenie naprawdę niesamowite, muszę przyznać. Nie słyszałam prawie nic poza muzyką, a tak wędrując wzdłuż liniii brzegu wyobrażałam sobie że jestem w jakimś teledysku, śpiewałam sobie w duszy (mam nadzieję że nie głośno!), krok robił się przy tym lekki i radosny, a całe ciało zrelaksowane i spokojne. Tak właśnie mogę słuchać muzyki. Tego mi było trzeba, zrobić coś o czym już dawno zapomniałam. W głowie tylko muzyka, przenikająca od środka, wnikająca we wszystkie zakamarki mózgu, a wokół nic tylko spokój, woda i piach... Dawno tak nie odpoczęłam.
No ale nie byłabym sobą gdybym nie pstryknęła kilka zdjęć srajfonem, po prostu aura choć ponura, wydawała się zachwycać. Oczywiście zdjęcia nie najlepszej jakości, nic nie odda tego co człowiek sam na własne oczy przeżyje, ale podzielę się namiastką nadmorskiej jesieni. Zdjęcia robione z tym samym miejscu, niby takie same, a jednak...






A to poniżej to mi się tak o cyknęło ;-)


A to już powrót z plaży. Już jest bardzo jesiennie i nawet listopadowo. Chociaż ciepło, 13-14 stopni to przyznacie, nie jest za bardzo listopadowa temperatura.








Uciekłam w samą porę. Kiedy jechałam do domu, rozpętał się harmagiedon. I tak z przerwami, wieje i siąpi co chwilę do dzisiaj i tak ma już pozostac co najmniej do końca tygodnia. No cóż, zima idzie...

I na koniec, specjalnie dla Gosi Sz. (no dobra, każdy może obejrzeć, nie zabronię), bo wiem że ona tęskni. Morza szum, widok fal... Gosiu, to dla Ciebie :-)


Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Od razu przyleciałam widząc tytuł. Cudnie! Ta zieleń wody... Ta pustka!
    Ech, przyjdę fal posłuchać przed zaśnięciem. Dziękuję, Iwonko. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Phi, jak nie dla mnie, to nie ogladam! Foch!
    Obejrzalam za to zdjecia, ktore wygladaja, jak obrazy o tematyce marynistycznej. Jak na te pore roku, to plaza jest gesto zaludniona. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież napisałam że każdy może obejrzeć! Ach te baby!

      Usuń
  3. Nie ma niczego piękniejszego od morza i plaży. Potem las, a po nich długo, długo nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Dla mnie góry na równi z morzem. Nie trzeba po nich chodzić, wystarczy patrzeć. Morze to spokój, góry to potęga. Ja potrzebuję wyciszenia idę nad morze. Jak potrzebuję się naładować idę w "góry". Przez las ;-)

      Usuń