piątek, 13 listopada 2015

Humor piątkowy


Przyznam, niełatwe zadałam sobie zadanie, ale coś tam dla Was wyszperałam, w związku z wczorajszą wizytą Dżordżyka w moim mieście. Zapraszam! 


*****
Dwie gwiazdy filmowe spotykają się po wielu miesiącach w Cannes.
- Och droga, tak dawno nie widzieliśmy się. Jak się masz?
- Właśnie wyszłam po raz siódmy za mąż i jestem zadowolona.
- A jak nazywa się twój nowy małżonek?
- Moment, zaraz ci powiem, w torebce mam jego wizytówkę.


*****
Plac zabaw w Hollywood. W piaskownicy siedzą pociechy gwiazd filmowych i kopią dołki telefonami komórkowymi. Nagle jedna z komórek trafia na kamień i rozpada się. Koledzy pechowego malucha wybuchają gromkim śmiechem.
- No i z czego się śmiejecie? Jutro rodzice kupią mi nową lepszą komórę.
- Tak, ale dzisiaj, jak wieśniak, będziesz kopał łopatką !


*****
Pewien aktor miał w jednej ze scen przeczytać dość długi list. Ponieważ list był faktycznie długi więc na kartce miał całą treść. Jednak koledzy aktorzy postanowili go "ugotować". W scenie z listem służący podał mu... pustą kartkę. Ten rzucił okiem, oddał służącemu i powiedział "Masz, ty czytaj...."


*****
Gwiazda filmowa zgłasza na komisariacie kradzież.
- Co pani skradziono?
- Naszyjnik z pereł.
- Jak wyglądał?
- Jak prawdziwy!


*****
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem:
– Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa!
– No i co? – pyta koleżanka.
– No wiesz, roześmiałam mu się prosto w jajca!


*****
James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wymieniają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- Jestem Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki
Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
- O cholera! Znowu spieszy się o godzinę!


*****
Wchodzi super agent James Bond do restauracji, przysiadł się do pieknej blondynki siedzącej przy barze. Zaczyna zagajać rozmowe:
- Nazywam się - Bond, James Bond.
Na to odpowiada mu blondynka:
- A ja nazywam się - Off, Fuck Off.


Wesołego weekendu!



8 komentarzy:

  1. Zdecydowanie ostatni najpiękniejszy! I wywołał nareszcie uśmiech na moim chmurnym obliczu :)
    wiesz, poprawiłaś mi humor, słowo daję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam że Ci się spodoba i słowo daję, pisząc to pomyślałam o Tobie :-*

      Usuń
  2. Ja parsknelam prosto w ... te ... no ... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interesuje mnie, KOMU parsknęłaś w... te... no... :))

      Usuń
    2. A pewnie, że bym chciała! To nader interesujące rzeczy są :)

      Usuń
  3. Zaglądam po przerwie ...
    Pozdrawiam serdecznie....

    OdpowiedzUsuń