środa, 12 sierpnia 2015

Biedactwo

Dzisiaj rano przed domem:


Duża byla, prawie jak dłoń, złapałam za skrzydełko żeby ją przenieść w bezpieczniejsze miejsce, trzymała się łapkami jakby miała pazurki...


Syn powiedział: Czemu jej nie zabiłaś? Nie widzisz że umiera? Nie mogłabym, nie potrafiłabym... On też nie. Może ptaki się pożywią. Smutne to, na początek dnia...


2 komentarze:

  1. Moze Twoje wlasne koty ja zalatwily? A potem nie pozarly, bo jest niestrawna?
    Lajf is brutal end ful of zasadzkas, nie wiedzialas? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Miguśki to całkiem podobne, ona motylki często łapie. Lajf is wery brutal, aj noł :-)))

      Usuń