wtorek, 9 czerwca 2015

Filozoficznie.

Taka sytuacja.
Od kilku dni chodzę jak zombie. Mało jem, mało śpię, dużo chodzę. Jak się tak nachodzę to połowa trosk gdzieś ucieka w siną dal, ale pozostała połowa niestety zostaje, a co ciekawe to ta mniejsza połowa nigdy się nie zmniejsza. Zawsze jakaś połowa zostaje. Jak widać z powyższej wypowiedzi, matematyczka ze mnie żadna, za to filozof, ohoho!
Zmagania duszy z ciałem. Po raz kolejny. Potyczka serca z głową.
Uznałam że należy iść za głosem serca. Głowa za nim podąży. Bo musi, bo nie będzie miała innego wyjścia. I zaakceptuje, w jedną czy drugą stronę.
Moja głowa podpowiada mi różne ciekawe rozwiązania. Zawsze potrafi wymyślić jakieś "przeciw" albo "a co będzie gdy".
Moje serce tylko słucha. I uśmiecha się pogodnie. Moje serce nie ma nic do stracenia.

Pozdrawiam. 

14 komentarzy:

  1. Powinnas zaczac wystepowac w reklamie czegos tam (operator telefoniczny, o ile dobrze pamietam), gdzie serce przekomarza sie z rozumem. Wypisz-wymaluj to samo! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Swiety spokoj :-)
      Ale odpowiedzialam, filozoficznie, c'nie? ;-)

      Usuń
    2. Bierz! Jak święty spokój to bierz i to podwójną porcję!
      Srał pies filozofię, tylko Nietzsche był ciekawy.

      Usuń
  3. Moj Wspanialy mowi, ze glowa to bardzo niebezpieczne miejsce i ile razy mysle, to mi to powtarza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoj Wspanialy to bardzo madry facet, przeciez wiesz o tym. Nalezy go sluchac :-)
      No bo gdzie taki snajper celuje? No gdzie? Prosto w leb! :-)))

      Usuń
  4. Zawsze czucie i serce, od siedzenia za długiego w głowie zimne dłonie i stopy są, cała energia wędruje do głowy a serce puste jest. Wiec już wiesz co należy zrobić. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, gdzie serce, tam i rozum. Inaczej nie były godny tego miana:)).

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, Iwona, jeśli serce się wyrywa, to rozum chyba nie ma szans...

    OdpowiedzUsuń