poniedziałek, 30 czerwca 2014

To jest męski świat.

To co dzisiaj napiszę, to krótkie spisanie myśli, a każdą z nich można by rozwinąć do oddzielnego tematu. Nie jestem jakąś zażarłą feministką, ale bardzo, ale to bardzo boli mnie niesprawiedliwość społeczna. Od dawna żyjemy w męskim świecie. I kiedyś to chyba było normalne, mężczyzna zarabiał na utrzymanie rodziny, kobieta rodziła dzieci i dbała o dom. I taki podział ról uważam za sprawiedliwy.
A teraz co? Oboje pracują, ale to ONA ma gotować, sprzątać prać, dbać o dzieci, robić zakupy... Owszem, wielu mężczyzna włącza się do prac domowych, ale przyznajmy szczerze, raczej muszą być do tego zagonieni. Czyli pójdzie po zakupy, kiedy go kobieta poprosi, ale musi mieć wypisane na kartce co kupić. Posprząta łazienkę ale musi mieć przygotowane środki czystości. Ugotuje, poodkurza, dzieci do przedszkola zaprowadzi, ale wszystko pod kontrolą kobiety.
Kiedyś usłyszałam - bzdura z tym równouprawnieniem, ono się kończy w momencie jak każesz kobiecie wnieść pralkę na pierwsze piętro. Powiedział co wiedział. Męski świat.
A równouprawnienie nie jest przecież jednoznaczne z nakazem wykonywania tych samych czynności bo to nie jest możliwe. Równouprawnienie jest to wynagradzanie kobiety w takim samym stopniu jak mężczyzny, za wykonywanie tych samych obowiązków. Wiadomo, niektóre zawody wymagają siły i kobieta raczej nie podoła. A niektóre wymagają ciepła i cierpliwości i w tych mężczyzna nie będzie się dobrze czuł. Ale takie na przykład "prace biurowe" - dwie osoby na kierowniczym stanowisku, zazwyczaj mężczyźnie proponuje się wyższą pensję. Znam kobietę spawacza, zarabia mniej niż jej koledzy po fachu. Ale będę sprawiedliwa - jest z tym coraz lepiej. Z drugiej strony - popatrzcie jak ten świat się zmienia. To taka dygresja pod wpływem aktualnego Mundialu. Oglądam mecze. I co - jestem jakimś cudem, stworem z kosmosu - baba ogląda mecze, nie do wiary! Oglądam bo lubię. I co widzę? Po przegranym meczu ci wielcy, silni twardziele płaczą jak małe dzieci. Kto by pomyślał dwadzieścia lat temu? Przecież mężczyzna nigdy nie płacze...
Tak, równouprawnienie idzie w obie strony. A właściwie, to tak sobie myślę, że wszystko powoli staje do góry nogami, faceci niewieścieją, baby chłopieją... Olaboga!
A tak w ogóle o czym to ja chciałam?
Natknęłam się z pewnych względów na blog, którego tematem są związki międzyludzkie. I bardzo ciekawy wpis o związkach starszych kobiet z młodszymi mężczyznami. I to nie młodszymi o dwa-trzy lata, ale tak o dziesięć-dwadzieścia. Poczytałam, poszukałam, poobserwowałam i doszłam do wniosku... oczywiście, to jest męski świat!
Opiszę jeden przykład i niech on będzie puentą. Samotna kobieta po czterdziestce. Niezależnie czy panna czy rozwódka, piękna, wykształcona, zadbana, eleganckie ciuchy, drogie kosmetyki. Ma swoje zainteresowania które pielęgnuje, swoje grono przyjaciół z którymi spędza wolny czas, jest niezależna, pewna siebie i wie czego chce od życia. Mężczyzna nie jest jej do życia potrzebny, ale jak już się znajdzie to żeby przynajmniej nie było wstyd z takim przejść przez miasto...
Samotny facet około pięćdziesiąt lat. Lata świetności ma już za sobą. Brzuszysko wyłazi spod opiętej koszuli, wolny czas spędza najlepiej w barze z kumplami lub przed telewizorem. Jada gotowe dania z supermarketu bo mu się nie chce gotować dla jednego, w łazience ma pastę do zębów, mydło i krem do golenia. Jest niezależny, pewny siebie i wie czego chce od życia - a chce właśnie tej kobiety, koniecznie pięknje, koniecznie o dziesięć lat młodszej. Bo on jest przecież samcem - królem świata!

Ech!.....




13 komentarzy:

  1. Jak najdalej od takich popaprańców co czuja się królami świata!

    Wizja tej piękniej, dojrzałej kobiety - nawet samotnej, zdecydowanie bardziej mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najgorsze ze naprawde niewielu mezczyzn w dojrzalym wieku o siebie dba.

      Usuń
  2. Jest tylko jedno ale: jakie kobiety biora sobie mlodszych kochankow? Madonna, Lopez? Z jakiej to przyczyny ci mlodzi mezczyzni tak sie w tych przechodzonych babach zakochuja? To samo zreszta dotyczy mlodych i pieknych lasek, decydujacych sie na zwiazek z pol-impotentem po 50-tce.
    Caly swiat kreci sie wokol d***y i pieniedzy.
    Co tu dywagowac? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wrzucalabym tak szybko wszystkich do jednego wora.....

      Usuń
    2. Ania jak zwykle ostro... A ja bym sobie takiego mlodziutkiego wziela, chociaz na chwile :-))

      Usuń
    3. Ach, ci przystojni piłkarze!:)))

      Usuń
  3. Mnie też to strasznie denerwuje. Inne kryteria wobec kobiet i mężczyzn. Dość tego!
    Ja nie zamierzam "przyjmować do wiadomości" żadnego z tych wyświechtanych schematów.
    Nawiasem mówiąc z wielką przyjemnością oglądam tegoroczny Mundial. Zawsze zresztą te rzeczy mnie interesowały. Mój wielbiciel natomiast nie ogląda wcale:).
    Żaden z moich synów też piłką nożną się nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymaj. Wlasnie toczy sie mecz Niemiec z Algeria... oesu...

      Usuń
  4. Z punktu widzenia białej rasy, która już idzie do lamusa to masz rację.
    Rzecz w tym ,że środek ciężkosci przesunął się w stronę Azji,
    a tam nie ma czegoś takiego jak feminizm i równouprawnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o nich to nawet nie wspominam, to zupelnie inny swiat...

      Usuń
  5. Rownouprawnienie...
    Ale to my same podcinamy sobie galaz, na ktorej siedzimy.
    Zawsze sie znajdzie amatorka na tego "krola swiata", bo bedzie z niego ...swietny kumpel/ tu mialy byc inne epitety, ale jakos mi nie przychodza do glowy...:)

    Natomiast 40l wypieszczona kobitka bedzie przedmiotem krytykanctwa, ze nie umie sobie poszukac ect, "nie moze udac glupiutkiej blondyneczki"?

    Swojego syna wychowalam na odpowiedzialnego faceta, ktory ma porzadek mieszkaniu i szafie, nawet szufladzie z bielizna, dba o siebie, dba o swoja dziewczyne, zaskakuje ja ( w pozytywnym tego slowa znaczeniu). Sam juz zadbal o to, ze gotuje i zdrowo sie odzywia!
    Kiedy jestem w NYC chetnie spotykam sie z obojgiem na kolacji i z przyjemnoscia patrze na super - pare:)
    A wracajac do rownouprawnienia - zaczynam od siebie, z bylejakoscia facetow sie nie godze. To mnie po prostu meczy.

    Mam tez taka swoja obserwacje, ze odwazne, zorganizowane, pewne siebie kobitki sa sola w oku...innych kobiet.
    I tak jak faceci trzymaja swoja strone, jakos w kobieca solidarnosc na szersza skale nie bardzo wierze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sa bardzo madre slowa. Solidarnosc jajnikow nie jest tak solidarn jakby sie wydawalo.

      Usuń
  6. Koleżanka wpadła po uszy, ona 50 tka blisko on dwudziestoparolatek miłość wielka była to. Coś było o obrączkach i się skończyło bo on kochał inną, też starszą, ale kochał bardzo, tylko tamta jego nie. :)) Mądra kobieta a on kochał ją czy jej pieniądze oto jest pytanie?
    Równouprawnienie? Nie ma czegoś takiego wóz związku powinny ciągnąć w tym samym tempie dwa konie, najczęściej ciągnie jeden, drugi bryka sobie. :) I zawsze dziwiłam się czemu piwny brzuchacz, uważa się za przystojniaka i wyobraża sobie, że może zdobyć piękną niezależną kobietę, bo on ma jest męski nad wyraz? :)) Nic samokrytyki a nawet brak lustra w domu. A solidarne najczęściej nie jesteśmy rzeczywiście to oni są bardzie solidarni najczęściej przy piwku.

    OdpowiedzUsuń