Ile razy można mieć nocne koszmary?
Ile razy kończyć coś i coś zaczynać?
Ile razy myśleć że już nigdy więcej a potem okazuje się że to jeszcze nie koniec, że oddech przeszłości ciągnie się za Tobą jak przysłowiowy i nie do końca poetycki smród po gaciach?
Jak wybaczyć?
Jak zapomnieć?...
Ale ze co?
OdpowiedzUsuńChyba potrzebujesz jakiegos dochodzacego, bo widzi mi sie, ze nienajlepiej z Toba. Pogadac kcesz? Albo sie wysmarkac w klape? Sluze uprzejmie, choc chlopa nie zastapie.
Ech nie, po prostu nie zamknęłam za sobą pewnej bramki do końca i teraz cierpię bo przez szparę przenikają upiory. Nie umiem wybaczyć czegoś za co nigdy nie usłyszałam słowa "przepraszam".
UsuńTo nie wybaczaj, tylko olej.
UsuńCieplym moczem z gory.
Jakbym potrafiła to nie miałabym problemu. Wybaczenie jest potrzebne MNIE a nie tej osobie bo ją to w pewnym sensie olałam.
UsuńNo to juz nie wiem, jakbym Ci mogla pomoc. Najtrudniej walczyc z wlasnymi demonami.
UsuńIle razy można się podnosić? Tyle ile trzeba, az do skutku.
OdpowiedzUsuńIle razy można mieć nocne koszmary? NO, to trudne pytanie...najlepiej wcale.
Ile razy kończyć coś i coś zaczynać? To samo? Nie da sie! To nie pracuje, nie wychodzi!
Ile razy myśleć że już nigdy więcej a potem okazuje się że to jeszcze nie koniec, że oddech przeszłości ciągnie się za Tobą jak przysłowiowy i nie do końca poetycki smród po gaciach? Samo zycie. Proponuje zamknac, ale do tego potrzeba czasu, jest niezastapiony!
Jak wybaczyć? Po prostu. Olac albo powolac sie na swoja wilkomyslnosc.
Jak zapomnieć?... Czas... Spokoju zycze!
tam miala byc wielkomyslnosc. Nie wiem, co mi z tymi wilkami..literowka:)
OdpowiedzUsuńIle razy? do skutku. Każdy ma " swoje Himalaje", przez które musi przejść. Sam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)