piątek, 12 lutego 2016

Humor piatkowy

Na smarkpadzie dzisiaj pisze z loza zagrypionych, wiec wybaczta ludzie brak czcionek i tak dalej.
Ku piateczku jednak dzisiaj, wesolo ma byc. No to zapraszam :-)


*****
Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
- Dokąd się tak spieszycie??
- Do lekarza z wynikami.
- A co Ci jest - pokaż?
Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myśli i mówi:
- Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki są straszne...
- Jak to?
- Popatrz: "OB" !
- A co to znaczy?
- Obciąć bimbały!
- Ojej, to straszne.
- To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
- A to co oznacza?
- Razem z ch...em!!!


*****
Przychodzi do lekarza matka blondynka z synkiem, który ma wysypkę alergiczna. Lekarz usiłuje dociec przyczyny tego uczulenia:
- Może ta wysypka jest po winogronach?
- Nie!
- A może po bananach?
- Nie!
- A może po jajkach?
- Nie, tylko po rękach i po nogach!


*****
Przy łóżku umierającej żony siedzi mąż.
- Może coś ci potrzeba kochanie - pyta smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona - żebyś mnie jeszcze raz przeleciał.
- Oj, taka słaba przecież jesteś, no ale jak bardzo chcesz.
I włazi do łóżka, robi co żona sobie zażyczyła, a potem przytulony do niej zasypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni przygotowując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie co się stało? Przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest, nie cieszysz się że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości to babcię Zosię bym uratował i wujka Zdziśka.


*****
- Panie doktorze, czy operacja się udała?
- Tak. Odtąd jest pani 100% kobietą.
- Ale ja miałem mieć wyrostek robaczkowy usunięty!
- No masz. Babie nigdy nie dogodzisz…


*****
- Panie doktorze, mam biegunkę!
- Zapiszę panu czopki.
Po kilku dniach:
- Panie doktorze, nic nie pomogło!
- To ja zapiszę panu jeszcze jedno opakowanie!
Po następnych kilku dniach:
- Panie doktorze i tym razem nic nie pomogło! Proszę o jeszcze jedną receptę!
- Do cholery, czy pan te czopki żre?!
- A co?! Może mam je sobie do dupy wsadzać?!


*****
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
Na to lekarz:
- A pije Pan?
- Piję, ale to nie pomaga!


*****
Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog.
- Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
Pacjent na to:
- Na kasę chorych.
- No to aaa... kotki dwa....


Udanego weekendu!!!


7 komentarzy:

  1. Babcie Zosie, wujka Zdziska, wiec moze i Iwonke z grypy by wyleczyl? :)))
    Zdrowka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha. Przy okazji ostatniego dowcipu, przypomniał mi sie taki staaary z brodą:
    Doktorek przygniótł siostrę odziałową do ściany i robi swoje. - Doktorze, czy pan jest chirurgiem czy anestezjologiem?-pyta siostra.
    - Chirurgiem, a co?
    - To mnie pan rżnij, a nie mnie pan usypiasz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamiast facet na leżance, w pierwszej chwili przeczytałam: na koleżance:)).
    Ale i tak o seksie przedśmiertnym wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba znowu umarło mi poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie tak nasmarkać i naparskać na ekran o 05.30! 17.02.2016 zresztą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomatko, o tej porze to ja się dopiero na trzeci bok przewracam!

      Usuń