środa, 3 grudnia 2014

Kocham tygrysy ale pantery som najlepsze :-)

Wchodzę ja wczoraj po pracy do domu, pacze a tam koperta. Spasiona trochę. Myślę - ki diabeł, ja niczego nie zamawiałam... Podnoszę, oglądam, a tu... tadam!


Miećka się na mnie gapi z koperty! Z adresem zwrotnym - wiadomo od kogo! Panterko kochana, melduję że przesyłka dotarła w stanie nienaruszonym, a jakże. A teraz dla niewtajemniczonych - Pantera zamieściła na blogu ogłoszenie parafialne że ma Rozrywkę do oddania i ja się zgłosiłam na ochotnika jako pierwsza, juhu! Bo uwielbiam krzyżóweczki i inne łamigłówki, a wszystkie swoje już nawyrozwiązywałam (oesu, ale dziwoląg mi wyszedł). Dziękuję Ci serdecznie jeszcze raz za to:


I za to:


No i za to:


Nie otwierać przed świętami! I jeszcze żeby bardziej kusiło to nie zakleiła kopertu, maupa jedna :-) No ale wezmem i nie otworzem! Koperta powędrowała do kredensu na półkę z krasnalem i będzie tam siedziała aż do wigilii, tego możesz być pewna bo ja cierpliwe stworzenie jestę...
A na kartce ze zwierzątkami najbardziej podoba mi się wzrok Kiruni, ona to jest dopiero modelka! Dodam jeszcze że na tej kartce jest jeszcze napisane parę słów, ale to już bardzo osobiste i ... się wzruszyłam... Kartka z Miećką, Bułą, Kirą i dwoma ptaszyskami powędrowała na ołtarzyk obok kotów Gosianki Wrocławianki :-) Teraz już czuję że zbliżają się święta...

Żebyście nie pomyśleli że u mnie życie całkiem zamarło, parę zdjęć z wczoraj. Tiguś uwielbia gorący kaloryfer. Wykłada się na nim jak długi, a jak się zgrzeje to się przenosi piętro wyżej, o tak:


Godzinę później:


Chciałam uchwycić kilka srebrnych włosów Migusi, nie bardzo się udało.


Moje kochane mruczydełko...


No i to by było na tyle. Uwielbiam niespodzianki. A dzisiaj wdepnęłam w kupę na parkingu przy pracy. To podobno na szczęście :-) 
Pozdrawiam gorąco jak Tiguś z kaloryfera!



10 komentarzy:

  1. Bardzo ładne są te prezenty.Gratuluję bardzo.Cieszą zawsze.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Allle miła niespodzianka :-)
    Koty to mają dobrze, chcoaiż mogą swobodnie wylegiwać się na kaloryferach :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami lubię doopsko do kaloryfera przytulić ;-)

      Usuń
  3. Prezenty cudnosci, ale najbardziej mi sie podoba ta lekcja cierpliwosci, bo niezaklejona koperta to podowjne kuszenie:))))
    Rozumiem, ze ten kaloryfer goracy, czyli juz tak zimno jest na zewnatrz?
    Stara Jedza pojechala wlasnie do UK i pisala, ze jest piekna ciepla pogoda w Londynie a Ty straszysz kaloryferem:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas taka sama pogoda jak w Londynie. 8-10 stopni to dosc cieplo na grudzien chyba :-) Ale kaloryfery grzeja, oj grzeja. Co prawda tylko pare godzin dziennie, ale na wyspach jest dosc wilgotny klimat wiec bez grzania byloby po prostu zimno.
    Lekcja cierpliwosci... mnie tam lekcji nie trzeba, cierpliwa jestem. Niecierpliwam tylko jakem glodna :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli macie temperatury jak u nas, z tym, ze u nas mniejsza wilgotnosc. Ja jeszcze ogrzewania nie mialam potrzeby wlaczac. Ta chalupa jest bardzo ciepla:))) a glownie szczelna i okna mamy tak szczelne, ze nawet w czasie huraganu owszem slychac, ze za oknem wiatr szaleje, ale nic sie do wewnatrz nie dostaje.

      Usuń
  5. Ano, bo ja taka oszczedna jezdem, co bede dwa razy wysylac, jak mogie raz z zastrzezeniem. No dobra, mozesz otworzyc troche przed swietami, zeby Ci nastroj robilo. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To otworze tak... w niedziele przed, to bedzie 21 juz, lalala!

      Usuń
  6. Jaka fajna niespodziajka :-))
    A nasz nowy nabytek też ma takie białe pod szyjką jak Migusia ;)

    OdpowiedzUsuń