Na ulicy:
W pracy mamy dwie. Jedną taką:
A drugą taką (przepraszam za jakość zdjęcia ale światło kazali zgasić coby światełka było widać):
U mnie w domu choinka główna, w założeniu złoto-czerwona, a wyszło jak widać:
I choinka w jadalni, na którą poszło wszystko co się na głównej nie zmieściło:
I ta makaronowa, którą dostałam w zeszłym roku:
Choinka w hotelu:
I nadesłana przez przyjaciela:
Oraz taka jedna, studencka, w wykonaniu osobistym mojego syna:
Czy ja jestem fanatykiem choinek? Hmmm....
Synus znak drogowy podgrandzil? Niewazne! Wazny jest efekt, a ten jest niebanalny, podobnie jak chuinka od przyjaciela. Tylko te dwie mi sie podobaja. :))))
OdpowiedzUsuńChujinka synowska apdejtowana :-) Podoba Ci sie teraz? ;-)
UsuńEee, znaku drogowego nie widac... :(
UsuńJuz dodalam ;-)
UsuńChoinka od przyjaciela jest wyjątkowa :-)))
OdpowiedzUsuńtaka chyba może być przez cały rok :-)))
Doobra :-)
Jak to się nazywa ten aerozol na pchły ?
To sie nazywa "Indorex spray" household insectiside, firma - Virbac, moze z UK ktos Ci bedzie mogl podrzucic? ♥
UsuńFajne, studencka najlepsza:).
OdpowiedzUsuńHm choinka synowska się mnie podoba od przyjaciela mniej bo jakoś natychmiast z zapachem mam skojarzenia. :)
OdpowiedzUsuńA Twoje domowe są super i nie kadzę wcale. :)