Newcastle przywitało nas ciemnością i kolorowymi światłami, trochę przykro że robi się ciemno tak wcześnie, ale z drugiej strony... ma to w sobie jakiś magiczny urok.
Oczywiście musiałam zobaczyć tamtejszy jarmark świąteczny, który wybaczcie mi, ale był bardzo uboga wersją tego co się nazywa Christmas Market i jest w Edynburgu. Kilka stoisk zaledwie, głównie z lokalnymi wyrobami. Nie zachwcił mnie ten jarmark, ale i tak byłam zadowolona.
Uliczne dekoracje.
A tu coś w rodzaju polskiej hali targowej.
Nie będę się tu rozpisywać nad architekturą, choć zdecydowanie inna niż to do czego jestem przyzwyczajona, nie będę się rozpisywać nad pięknem krajobrazu, choć Newcastle leży w bardzo ciekawym położeniu nad rzeką Tyne. Nie będę pisać o zabytkach i muzeach, bo wszystkiego widziałam tylko maleńką namiastkę. Celem bowiem mojej wyprawy były... zakupy! A właściwie wałęsanie się bez celu po sklepach, kiedy kupiłam juz wszystko co było mi potrzebne. By na koniec udać się po rzeczywisty cel wędrówki - słynne Fenwick Christmas Window. Jest to taki sklep (z gatunku tych droższych) w którego witrynach corocznie organizowane jest mini przedstawienie z okacji świąt, corocznie o innej tematyce. Powiem szczerze, byłam zachwycona. Trzeba było zacząć oglądanie od właściwej strony :-)
Zobaczcie sami, nie będę opowiadać... Przepraszam za jakość zdjęć, jakoś uszło mojej uwadze że w szybie odbijają się światła z przeciwnej strony ulicy.
Wszystko jest bajecznie kolorowe, bardzo pięknie oświetlone, w tle leci muzyka, wszystko się kręci, rusza, wiruje... Bardzo podoba mi się taka animacja świąteczna, choć ze świętami niewiele ma wspólnego. Fotografie nie oddają dobrze uroku tego niesamowitego obrazu i atmosfery dookoła. A jak to wygląda w rzeczywistości? Proszę... Miłego oglądania :-)
Pozdrawiam przedświątecznie!
AAAAleeee fajne te swiateczne wystawy. Jak stara jestem, tak mnie zachwycaja podobne spektakle. Pies tracal stoiska! Dla tego widoku warto bylo wybrac sie do tego zapyzialego Newcastle. :))))))))
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała! Stałam tak i się gapiłam z rozdziawioną paszczą jak dzieciak mały. Takie coś naprawdę robi wrażenie.
UsuńRzeczywiście, wszystko jest takie bajeczne i świąteczne...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że odpoczęłaś trochę :-)
Bardzo lubie ta swiateczna atmosfere, a przed takimi wystawami tez moglabym sie gapic w nieskonczonosc i to wszystko sie rusza, a czlowiek stoi z otwarta geba i chlonie:)))
OdpowiedzUsuńOj, to 5 Ave i show na budynku Saks'a i Macys'owe cuda w oknach z zimowa odslona w tle z pewnoscia by Cie zachwycily:)
OdpowiedzUsuńTak, jak wyprawa Alicji do krainy czarow jest mi ciagle obca...pewnie jeszcze nie doroslam, tak dekoracja jest cudna:)
Piękne zachwycające. :)
OdpowiedzUsuń