- Ubranych choinek - 2. Choinek w domu troszkę więcej, bo i maleńka jest i makaronowa, i pełno ich na kartkach i stroikach, ale takie sztuczne/prawdziwe to są 2.
- Ilość christmas lunches przed świętami - 3. Do wigilii przystępowałam z brzuchem nażartego wieloryba.
- Ilość rozmiarów ubrania o które powiększyło się moje cielsko - chyba wciąż 0! To co z tego że w sukience wyglądam jak w szóstym miesiącu ciąży, wchodzę? Wchodzę. I to się liczy :-)
- Ilość dań na stole świątecznym - 12. Syn się co prawda kłócił że kompot z suszonych owoców i śmietana do ruskich pierogów się nie liczą, policzył butelkę Jima Beana która stała na stole, więc na upartego z opłatkiem tyle wyszło. No i tradycji stało się zadość.
- Ilość kolęd wysłuchanych przy wigilii - będzie ze 12. Wszystkie wykonane przez moją siostrę i szwagra, z pomocą ich dzieciątka, tego ze słuchem. Drugie publicznie nie śpiewa jak nie musi, choć czasami bardzo chce na co się mamusia z tatusiem już nie raz pod ziemię zapadli.
- Ilość flaszek alkoholu obalonego przez święta - 1 (!) Podparliśmy to wszystko butelczyną piwa wczoraj wieczorem, ale były urodziny to trza było zaświętować.
- Liczba filmów obejrzanych w czasie trzech dni - będzie z osiem, w tym jeden w kinie. "Hobbit" był moim prezentem świątecznym od syna.
- Ilość prezentów gwiazdkowych - 12, w tym 2 paczki czekoladek.
- Liczba spacerów bożonarodzeniowych - 1 za to długi i bardzo przyjemny. O tym napiszę osobno.
- Ilość prezentów urodzinowych - 5, w tym jeden "w naturze" (patrz: "Hobbit")
- Ilość butelek szampana otrzymanych w prezencie urodzinowym - 1. Butelka była "wkładką" do prawdziwego prezentu, będącego kawałkiem biżuterii ;-)
- Ilość "Happy Birthday" wyśpiewanych do słuchawki telefonu przy użyciu słów własnych - 1. Dla ścisłości powiem że ja tylko słuchałam :-)
I tak to...
Wszystko było fajne, wszystko smakowało, łosoś przygotowany według przepisu Eli został uznany za potrawę wieczerzy, w podsumowaniu syna były to najfajniejsze, najspokojniejsze święta od kilku lat... Choć skromne i w bardzo okrojonym towarzystwie... Żegnajcie święta, do następnego roku!
A w nagrodę za dobre sprawowanie i że przebrnęliście do końca, króciutki filmik:
Pozdrawiam serdecznie i gorąco!
Co to jest to swiecaco-latajace? Biedny kot, mini-ufo go wystraszylo. :)
OdpowiedzUsuńTo jest syna mojego quadrocopter (!) czyli helikopterek z czterema smigielkami :-) Faceci nigdy nie dorosleja :-)
Usuńufo jak ufo, ale jaki ma wypasiony drapak!
OdpowiedzUsuńA widzialas ten smietnik pod drapakiem? :-)
UsuńNo nie :-)))
OdpowiedzUsuńŚwięta miałaś bardzo pracowite :-)))
Pozdrawiam poświątecznie :-)
Baaardzo pracowite. Mielenie geba i cwiczenie przelykania :-)
UsuńBardzo się cieszę że łosoś wypadł świetnie i na Twoim stole bo u nas to dokładki brano a przecież wiadomo że że przy tylu potrawach to się pęcznieje błyskawicznie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Iwonko dziś zapewne będzie spacer?
Nie bedzie spaceru. Dzisiaj rozstaje sie z kotami. Buuuu.... No dobra, nie na zawsze tylko na tydzien. Ale stresa mam wielkiego.
Usuń