czwartek, 21 lipca 2016

Post o tym co mi dolega

Każdemu coś dolega, jedni mają kolkę, drudzy sraczkę, a jeszcze inni przestawiane lekko komórki w mózgu. A ja zachorowałam ostatnio na... burzę. Tak, tak, wiem, podlegam pod tę ostatnia grupę.
Bardzo źle znosze upały. Nie wiem dlaczego daję radę na wakacjach, pewnie dlatego że jest klimatyzacja i dużo wrażeń. No i jestem na zewnątrz. W domu i w pracy ledwo żyję. Od poniedziałku w Szkocji są straszliwe upały, 26-28 stopni, wiatru właściwie nie ma, ogólnie jest cudownie i wreszcie letnio.
Mam w biurze pootwierane okna dla wpuszczenia jakiegokolwiek powietrza, pozasłaniane żaluzje przed słońcem i wiatrak chodzący non stop. Od poniedziałku nie napiłam się herbaty, piję tylko zimną wodę i kawę late z pracowej kafejki rano, zanim zaczne. Chodzę ociężała i obolała i spać mi się chce cały czas.
A wczoraj to już w ogóle było strasznie, bo nadeszły burze z samego rana, burze jakie się w Szkocji rzadko spotyka, ale zupełnie inne niż w Polsce, nie takie porywiste. Powiedzenie że burza oczyszcza atmosferę odnosi się chyba do innego klimatu, bo ta wczorajsza wcale nie oczyściła, a zostawiła powietrze jeszcze bardziej parne i wilgotne. Mój katar sienny osiągnął wczoraj apogeum upierdliwości, a że jest tak samo zupełnie nietypowy jak ja cała, chodziłam jak śnięta ryba, w dodatku z zatkanym nosem i upierdliwym kaszlem, którego nie studziła nawet zimna woda z lodem. Za cały dzienny wkład do żołądka posłużył mi wczoraj jogurt, jabłko, trochę ryżu z kurczakiem w sosie pieczarkowym i garść truskawek ze śmietaną. Chyba i tak za dużo na tempo w jakim się poruszałam.
Jazda do domu po pracy to był horror. Otwarte okna wciągały ciepłe powietrze do środka, więc uznałam że klimatyzacja bardziej się przyda, a ona powodowała tylko że było mi zimno a nie przyjemnie*, ni tak ni srak, zaczęłam zasypiać przy tej cholernej klimatyzacji i musiałam się klepać po policzku co chwilę, bo się łapałam na mikrosekundowych utratach świadomości. Co przy prędkości 113 kilometrów na godzinę (bo tyle wynosi limit u nas) plus jak się okresowo człek zapomni i mocniej prawą noge położy, to nie jest sprawa przyjemna, tak sobie zasnąć.
A jak już dotarłam i nakarmiłam koty, rzuciłam się na sofę w celu obejrzenia jakiegoś dawno nie oglądanego programu i odpłynęłam w krainę nieważkości. W krótkiej przerwie między przeskakiwaniem z wymiaru do wymiaru wzięłam szybki prysznic, po czym w stroju Ewy ułożyłam się na wezgłowiu z książką w ręku, bo dopiero 22 była to se myślę, poczytam trochę. Z całego czytania pamiętam słowo Piotr.....




* Do purystów językowych, to nie jest błąd, nie było mi nieprzyjemnie, nie było mi przyjemnie :-)

6 komentarzy:

  1. I właśnie dlatego nie ma mnie na blogu. Przy tych temperaturach ja nie funkcjonuję, nie żyję, mój organizm zamienia się w rozklejoną plazmę z innej galaktyki. I tak cholernie nie chce mi się żyć, że nie do opowiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. 26° to dla Ciebie upal? Ja wczoraj musialam tyrac przy 36°, a potem wsiasc do auta, ktore stalo na sloncu i w ktorym bylo chyba 100°. Dobrze, ze moja klima dziala szybko i sprawnie.
    W domu zalegam pod wentylatorem i spryskuje sie od czasu do czasu woda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że upał! Myślisz, że dlaczego nie ma mnie na blogu od miesiąca? Powyżej 20 stopni życie ze mnie uchodzi. Bardzo niesmacznie się dziwisz :)

      Usuń
    2. A myslisz ze ile bylo w moim samochodzie? Kierownica parzy w lapy, siedzenie w dupe, gdyby nie klimatyzacja to bym tam wziela i zmarla.

      Usuń
  3. Jak mi sie marzy taki upal :) 26-28 stopni C. Oj! jak mi sie marzy!!!
    W upaly pije tylko cieple napoje, lody jadam zima, w au!aucie nigdy nie otwieram okna w czasie jazdy, ufam klimatyzacji, jak zimno to naciagam sfffeter na kosci. Masz alergie z powodu brudnej klimatyzacji w robocie albo cus takiego. Spij minimum osiem godzin to nie bedziesz spiaca :))) (chadzaj przez tydzien o 21 spac to zbudzisz sie jak szesnastka i caly dzien wytrzymasz :).
    Przeslij troche burzy bo u mnie jak rok dlugi to takiej nie uswiadczysz a jak sie gdzies pojawi to w dzienniku pokazuja, zeby nie zapomniec, ze i takie zjawisko wystepuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pije wode z lodem caly rok, a okna w samochodzie otwieram jak mam humor i sie chce zabawic w kabrioleta :-)
      Moja alergia nie jest z klimatyzacji tylko z trawy. My w robocie klimatyzacji nie mamy. A co do spania, swieta racja. Tylko... wiesz kiedy slonce w Szkocji zachodzi w lecie? O 21 jeszcze wysoko jest na niebie, sciemnia sie dopiero po jedenastej. W zyciu bym nie poszla spac o 21 zeby pol dnia zmarnowac. W zimie sie wyspie :-)
      Nie wiem gdzie mieszkasz, ale Ci powiem tylko ze burzy nie przesle bo od 12 lat tylko jedna tu byla wiec na wage zlota jest. Normalnie to czasami pierdyknie pierun ale bez deszczu.

      Usuń