Niedobrze się dzieje ze mną ostatnio. Niby wszystko jest w porządku, niby wszystko tak jak powinno być, a jednak znowu dopadają mnie myśli depresyjne, cóż, tak już pewnie musi być że raz na wozie a raz pod.
Ja wiem że to są bzdury, no bo czym jest na przykład zapalenie stawu w dłoni, długo się leczy owszem ale przeciez kiedyś przejdzie. Katar sienny - lato minie, będzie lepiej. I dzieciom sie w końcu jakoś poukłada w życiu, i finansowo będzie coraz lepiej. Ogród wymaga remontu, pokój córki jeszcze bardziej. Rynny ciekną, trzeba wymienić, porzeczki zaczęły dojrzewać, chwasty rosną, krzewy trzeba pościnać, wymienić nadpsutą kuchenkę, w której czynne są tylko dwa palniki. Kable przy telewizorze w salonie doprowadzić w końcu do ładu, pomalować korytarz. Zająć się w końcu dokumentami które zalegają na kupie.
Nagromadzenie tych bzdur po prostu zaczęło mnie przerastać. Czuję jakbym stała w rozkroku pomiędzy teraz i zaraz i boję się zrobić ten krok do przodu. Słowo "muszę" zamieniłam na "nie chce mi się". Jak sprawić żeby mi się zachciało???
No to jaja jakies som
OdpowiedzUsuńBlog mi sie zepsul, komentarze jakies durne zabezpieczenia maja, nie wiem o co chodzi, wszystko wydaje sie byc normalnie a nie jest
OdpowiedzUsuńChodz, Iwona, pojdziemy sie uchlac do urzygu, bo mnie tez jakos tak smutno i depresyjnie.
OdpowiedzUsuńEch, chlac mi sie tez juz nie chce, ale z Tobom zawsze!
UsuńHere's a test comment. See:
OdpowiedzUsuńhttps://productforums.google.com/forum/#!category-topic/blogger/RhWPyR_lwAY
To weny zycze:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dostaniesz weny i SIŁY na wykonanie tych czynności. :D pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dostalam. Ani weny ani sily.
Usuń