Już już zabrać się za opisanie kolejnej urlopowej wycieczki, ale oczywiście, jak co rano, zrobiłam przegląd zaprzyjaźnionych blogów i się nadęłam. Bo zobaczyłam jak
Pantera zachwyca się wielkością jakichś tam liści z ogrodu botanicznego.
Phi!
Popatrzcie sobie sami, zdjęcie z mojej wycieczki do Ogrodu Botanicznego. Nie publikowałam bo ja tam jestem, a ja nie lubię pokazywać siebie. Ale niech tam, rzucam wyzwanie - które liście większe?
Te roślinki rosną przy stawie z początku tego
posta. Takie same? Dodam tylko że łodygi są kłujące, jakby ktoś nie wiedział.
No to się pochwaliłam :-)
Do jutra!
No coz, okazuje sie, ze te szkockie giganty to jeszcze lepsze mutanty od niemieckich. Niechetnie, bo niechetnie, ale przyznac musze, ze te Twoje liscie sa naprawde wieksze. Foooooch! :)))
OdpowiedzUsuńP.S. A Ty sliczna jak zwykle :***
Oj, tak; gigantyczne, zmutowane łopiany czy cośtam-cośtam:)).
UsuńCo do śliczności, to święte słowa.:)*
Drzewa tu mniejsze niż normalnie to chociaż krzaczory wybujały :-)
UsuńNajlepsze że oni to ścinają na zimę do samej ziemi i takie oto odrasta w ciągu paru miesięcy. U mnie pod pracą też rośnie, troszkę mniejsze, ale tylko troszkę :-)
Tak mi słodzicie, że zaraz w piórka obrosnę i będę latać aż się zawieszę na jakiejś antenie, hehe!
Co tam liście! Na zdjęciach to Ty? Po prostu miss blogów!
OdpowiedzUsuńJaka tam miss, stara baba jestem, ale jak Wam się podobam to tyz pinknie :-)
UsuńOgromne liście, piękna modelka :-)
OdpowiedzUsuńJak wszyscy to wszyscy... :-)
:-))))
UsuńKto robił zdjęcia? Starający się?
OdpowiedzUsuńO popatrzcie jaka ciekawa :-) Nie, synuś mój najkochańszy i jedyny, ze Starającym się są ciekawsze rzeczy do robienia niż zdjęcia :-))
UsuńPiękne okazy liści , ale zobaczyć w nich Ciebie to dopiero gratka ;))
OdpowiedzUsuńCzasem prowokacja się przydaje ;)))