środa, 24 września 2014

Przepis na domowy Sos Chili

Specjalnie dla Elki ;-) Ale jak ktoś chce to też może skorzystać.

Sweet Thai Chili Sauce jest obok musztardy, ketchupu i majonezu podstawowym składnikiem mojej kuchni. Widziałam kiedyś w telewizji program o gotowaniu, gdzie pewna młodziutka Chinka pokazywała jak go zrobić, bo po co kupować jak można zrobić swój. Koszt niewielki a pracy mało. W sam raz dla mnie, szczególnie że wtedy byłam na etapie gotowania chińszczyzny, którą bardzo lubię.
Pokażę szybko tym którzy nie wiedzą, jak taki sos wygląda. Zdjęcia własne są najpiękniejsze jakie udało mi się zrobić moim super sprzętem podręcznym, bo nie chciało mi się iść na górę po aparat. Leniwa jestem.

W sklepie można kupić różne odmiany, np. taką:


A przygotowany w domu wygląda mniej więcej tak, przynajmniej w moim słoiczku:


Sos czerwony


Sos zielony


A tu, specjalnie z lampą błyskową, żeby pokazać różnicę kolorystyczną. W zasadzie poza kolorem niczym innym się nie różnią, ale zapewniam że czerwony smakuje lepiej. Autosugestia?



Do czego używam taki sos? Głównie jako dip, do czipsów, do różnych przegryzek, komponuje się świetnie ze spring rolls i innymi przekąskami z kuchni chińskiej i nie tylko. Maczam w nim smażoną kiełbasę i mięso z grilla, dodaję do gotowania żeby nadać potrawie ostrego smaczku. Słowem, sos wielozadaniowy.

Jak ja go robię? Z podanej ilości wychodzi niewielki słoiczek, więc zazwyczaj podwajam ilość, kolor sosu zależy od koloru papryczki, wiadomo że te najostrzejsze są czerwone więc z zdecydowanej większości przypadków sos jest czerwony, ale zdarza mi się że kupię mniej ostre papryczki zielone, wtedy sos jest zielony.

Potrzebujemy:
4-5 papryczek chili albo inne bardzo ostrej odmiany, tu już odwołuję się do osobistego gustu, jak da się więcej będzie ostrzejsze
2 ząbki czosnku
3/4 szklanki wody
1/4 szklanki octu
1/2 szklanki cukru
1 łyżka soli

Dodatkowo:
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1 łyżka wody

Wszystkie składniki z wyjątkiem tych dodatkowych wrzucamy/wlewamy do blendera i miksujemy. Tak wymiksowane przelewamy do rondelka, zagotowujemy i gotujemy na małym ogniu jakieś 8-10 minut. Będzie widać pojedyncze płatki i pestki papryczki, ale tak ma być. Po 10 minutach mieszamy w szklance mąkę ziemniaczaną z łyżką wody i wlewamy do mikstury, dokładnie tak jak kisiel. I tak jak kisiel zagotowujemy lekko, mieszając ciągle aż zgęstnieje, powinno zgęstnieć bardzo szybko. Sos ma mieć konsystencję ketchupu i drobinki mają byc w nim ładnie rozprowadzone, nie zatopione na dnie. Jak wydaje się nam za rzadki, dodać więcej mąki ziemniaczanej z minimalną ilością wody. Odstawić z kuchenki, przestudzić. Spożywać na zimno.
Ja gorący, prosto z rondla wlewam do wygotowanych słoiczków i zakręcam, może sobie stać w lodówce nawet kilka miesięcy. Należy zauważyć że sos traci stopniowo swoją moc, po kilku tygodniach jest nadal ostry ale nie tak jak zaraz po ugotowaniu.

Zapraszam do eksperymentów!

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię ten sos. U siebie w pracy mam go jako "gotowca". Jest pełen konserwantów i ulepszaczy. A jak wiesz, nie lubię jeść wszelakich sztuczności, więc z wielką przyjemnością zrobię go sobie sama w domu. Bardzo dziękuję za przepis :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny sztuczny skladnik tutaj to ocet. I cukier ;-) Ale musi by, inaczej nie daloby sie przelknac. Mam nadzieje ze bedzie smakowac.

      Usuń
    2. Bez przesady :) Cukier i ocet to dla mnie naturalne składniki. Ja miałam na myśli te wszystkie E-ileś tam i barwniki idiotyczne z naturalnymi.

      Usuń
  2. Jaki prosty przepis, zrobię go i zapodam co wyszło :-)
    Co prawda osobiście lubię delikatne sosy, ale inni lubią na ostro :-)))
    Zrobię niespodziankę :-)))
    Dzięki wielkie za przepis :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprobuj, sprobuj, nie musisz dawac az tyle ostrych papryczek, czasami zeby byl lepszy kolor dodaje kawalek slodkiej papryki i wtedy tez wychodzi troszke bardziej lagodny

      Usuń
  3. To nie dla mnie! Czosnku nie toleruje, a na ostro tez nie bardzo lubie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wszystkim czosnku w ogole nie czuc, ale zupelnie Cie rozumiem, ja na przyklad nienawidze kminku :-)

      Usuń
  4. Kilka lat temu robilam podobny sos z papryczek Scotch Bonnet, ktore zreszta wyhodowalismy sami w doniczce. Byl tak ostry, ze jak gotowalam to Wspanialy musial wyjsc z kuchni, bo mu oczy lzawily:))
    Ale sos jest pyszny, mam go do dzis, zamrozony w malych pojemniczkach i dodaje do gotowania, niestety na maczanki sie nie nadaje, zdecydowanie za ostry. Uwielbiam ostre zarelko:)))

    OdpowiedzUsuń