Niby nic takiego się nie dzieje, niby wszystko w najlepszym porządku, niby powinnam się czuć świetnie po urlopie a nie czuję. Pierwszy tydzień w pracy jakoś przeżyłam, byłam bardzo zarobiona ale nie na tyle żeby padać na noc, a w weekend się rozłożyłam. Czy to się nazywa syndrom powrotu do pracy? Już w piątek wieczorem zaczęłam się źle czuć, w sobotę już przeleżałam w łóżku popijając herbatki sporządzone według receptury: spora gałązka świeżego tymianku zalana wrzątkiem, do tego po przestudzeniu gruby plaster cytryny i łyżka miodu coby składników odżywczych nie stracić. Zazwyczaj dodaję jeszcze plaster świeżego imbiru ale nie miałam. Do jedzenia kanapka z masłem, plasterkami czosnku i na to żółty ser, posmarowany grubo warstwą domowego tajskiego sosu chilli. Oj jak paliło, a jak jechało! Ale co mi tam, kto mnie miał wąchać jak nikogo w domu nie było, a kotom to najwyraźniej nie przeszkadza.
Dlaczego tymianek? Dlatego że mam w ogrodzie spory krzak a przecież działa wykrztuśnie, wymyśliłam to kiedyś widząc reklamę polskiego syropu Tymianek i podbiał czy jakoś tak. Tak więc jak czuję że zbiera mi się na kaszel to sobie takie herbatki z tymianku zaparzam i naprawdę działa. Czosnek to wiadomo, staropolski lek na wszelkie dolegliwości przeziębieniowe, a sos chilli... hmmm, poza tym że obok musztardy i ketchupu to mój ulubiony dodatek do wszelkiego rodzaju potraw więc zawsze mam słoiczek własnoręcznie sporządzonego w lodówce, to bardzo ostre chilli jest w tym kraju uważane za wybitnie działający środek antybakteryjny. Tak więc jak ktokolwiek czuje się przeziębiony, natychmiast serwuje sobie ostry obiadek, taki że katar sam z nosa po nim leci. Według mnie działa skuteczniej od czosnku, choć wrażenia smakowe nie każdy jest w stanie znieść. No i ja na swoją niemoc połączyłam trzy składniki lecznicze i podziałało, bo w niedzielę poczułam się jak młody ekhem... buk, a raczej boginia :-) Ale tylko do wieczora, bo wieczorem mnie znowy lekko ścięło więc zaaplikowałam sobie środek emergency - kieliszeczek naleweczki z mięty, melisy i lubczyku, która według domowników jest tak wstrętna że nie nadaje się do picia, no i dobrze, więcej dla mnie. Ona po prostu smakuje lekarstwem i ma swoją moc, a dzieci się nie znają bo one to tylko słabe drinki albo tanie wino. No dobra, wszystko byle dużo i tanio, ale takie prawo młodości, wszystkiego trza spróbować żeby potem zostać koneserem.
A wczoraj to się czułam dobrze na ciele ale słabo na duszy, co prawda wieczorem znalazł się pocieszyciel ale co z tego jak pocieszenie to krótkotrwałe, poszłam spać i obudziłam się w takim samym podłym nastroju jak poprzedniego dnia. Widocznie to prawda że jaki cholerny poniedziałek taki cały tydzień. Czekam na piątek. Albo na sobotę. Co za świat!
Uuuuu to współczuję , a ja wreszcie dzisiaj wyspałam się po pracowitym ostatnim tygodniu...
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, nie lubię wirusów nie lubię....
Zima idzie czy co ??
Oj idzie idzie, w końcu pierwszy dzień jesieni dzisiaj (chyba).
UsuńNo to Ci sie przyplatala niemota:) Mam nadzieje, ze sobie szybko z tym poradzisz, bo to mocno upierdliwe takie niemocenie:)
OdpowiedzUsuńJa tez sie lubie leczyc takimi domowymi sposobami. Nalewka z miety, lubczyku i melissy brzmi fajnie tylko skad ja tu lubczyk wezme:)))
Ostre jedzenie jest dobre na wszystko moim zdaniem:P
U nas też nie ma, przywiozłam sobie z Polski kawałek korzenia, wkopałam i rośnie! A z tym niemoceniem to tak Pantera poniżej pisze. Tylko że do tego Wspaniały jakiś jest potrzebny ;-)
UsuńKazdym innym lekarstwem sie podziele, ale nie Wspanialym:P:P
UsuńJaka chitra! A ja nie chce zebys Ty sie ze mna dzielila, ja sobie swojego wlasnego Wspanialego poszukam, najwyzej Starajacego Sie kiedys przemianuje, ale nie bedzie mogl byc Wspanialy bo Wspanialy jest tylko jeden ;-) Cos wymysle.
UsuńChlopa Ci trza! By Cie tak raz a dobrze wyonaczyl, zaraz bys wyzdrowiala!
OdpowiedzUsuńA Ty jakies smierdzidla pojadasz... Fuj! Nie znosze czosnku! Nawet na blogu sie ten zapach unosi... bleee...
Zdrowka! :***
No, potwierdzam że waliło na siedem kilometrów, jak jechałam dzisiaj do pracy to jeszcze się po polach smród unosił ;-)
UsuńChłopa powiadasz... a czemu tylko raz? ;-)
Dla zdrowotnosci, nie dla przyjemnosci. Wiec raz, bo potem juz bylabys zdrowa. :)))
UsuńCos jest w powietrzu i to sie rozciaga niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńOd niedzieli leb mnie nap...mam napadowe bole glowy, czyli migrena, ktora zdarza mi sie raz na 100 lat- z rzygawka, swiatlowstretem, zapachowstretem, ect.
Wczoraj drapalo w gardle a dzis jestem jak lalka bez powietrza, czy tam pilka:)
No cholibka, jesienne syndromy czy jak?
Ty, ale żeby tak szybko przez ocean przeleciało... Sie to z prentkościom światła przemieszcza czy co?
Usuń;-)
A wiesz, że chorować jest niezdrowo?
OdpowiedzUsuńDlatego też szybko wyzdrowiałam przy użyciu najnowszych technik współczesnego ziołolecznictwa :-) Tylko ten chłop...
UsuńNo właśnie - co z nim? Obiecałaś coś napisać, bo się dopominał, a tu ani słowa :))
Usuńbosze, przeczytałam "Niemiec mnie ogarnia"
OdpowiedzUsuńCzyli ten... no.... jak mu tam... na P...
UsuńAaaa! Alc-hajmer! Jeszcze nie tak źle ze mną
Dobry i Niemiec na niemoc jak Klarka przeczytała. :)).
OdpowiedzUsuńA podaj przepis na domowe czcili zrobię jak nic. A córce kawałek lubczyku podrzucę, niech też ma a tymianek już wsadziła w ziemię. :)
Ważne że lepiej się poczułaś, po urlopie zanim się wejdzie w rytm, trwać może niemoc, bo ciało powiada: - czemu tak nie zawsze co, no czemu? :):)