Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie.
W rozważaniach o jego naturze szczęście najczęściej określane jest w dwu aspektach:
- mieć szczęście oznacza:
- sprzyjający zbieg, splot okoliczności;
- pomyślny los, fortuna, dola, traf, przypadek;
- powodzenie w realizacji celów życiowych, korzystny bilans doświadczeń życiowych.
- odczuwać szczęście oznacza:
- (chwilowe) odczucie bezgranicznej radości, przyjemności, euforii, zadowolenia, upojenia;
- (trwałe) zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego.
Zagadnieniem szczęścia interesowali się filozofowie już od najdawniejszych czasów, dziś jest ono tematem przewodnim psychologów. Czym właściwie jest szczęście? Dla każdego oczywiście będzie ono czymś innym, przy czym ten sam fakt może byc interpretowany zupełnie rozbieżnie przez dwie różne osoby, a nawet przez tę samą osobę w zależności od okoliczności. Weźmy na przykład takiego ucznia który dostał najwyższą ocenę z egzaminu. Koledzy mogą powiedzieć - miał szczęście, trafił na łatwe pytania. A uczeń odpowiada, miałem takie same pytania jak wszyscy, po prostu uczyłem się więcej... I odwrotnie, uczeń może powiedzieć - ale mi się udało, miałem szczęście że byly takie pytania, a koledzy mogą powiedzieć, e tam, zakuwałeś jak durny, opłaciło ci się.
A co wobec tego z wygraną w toto lotka, z właściwym miejscem o właściwym czasie, to wszystko odnosi się przecież do określenia "mieć szczęście". Uważa się że nie jest to zależne od nas, chociaż jakby się tak zastanowić, to przecież w jakiś sposób zapracowujemy sobie na to szczęście. Przecież taki kupon w toto lotka sam się nie wyśle. Żeby trafić na sprzyjający zbieg okoliczności, trzeba znaleźć się we właściwym miejscu i czasie, a żeby to zrobić, należy się tam udać. Moje zdanie na ten temat jest jedno, stałe i niezmienne od lat - ludzie mówią że masz szczęście? Masz bo sobie na to zapracowałaś/eś!
Każdy ma w swoim życiu jakieś złe momenty, kryzysy, załamania, ważne jest żeby odrzucić to co było złe, żeby odesłać w niepamięć to co nazywamy złym losem, żeby zacząć od nowa to co się nie powiodło, żeby wyciągnąć z naszych doświadczeń same pozytywy i nie popełnić drugi raz tego samego błędu. Bo najczęściej nasze niepowodzenia wynikają z naszych błędów, naszych własnych nieprzemyślanych decyzji. Mówi się że każdy jest kowalem własnego losu, że jak sobie pościelesz tak się wyśpisz... Ile prawdy jest w tych przysłowiach! Jakże ważne jest żeby skupić się nad tym co dla nas samych jest najważniejsze, żeby nie przegapić tego momentu, tego właściwego miejsca we właściwym czasie, a jak już się ten moment zauważy, żeby złapać go i trzymać, i nie puścić. Bo z takich momentów składa się nasza własna droga do szczęścia.
Każdy ma prawo być szczęśliwym.
Dlaczego więc po świecie chodzi tylu nieszczęśliwych ludzi?
Nie moge o sobie powiedziec, ze jestem szczesciara. Staram sie cieszyc chwilami, bo caloksztalt wyglada nieciekawie.
OdpowiedzUsuńChyba ogólnie to można się zgodzić z tą definicją...
OdpowiedzUsuńAle każdy pewnie coś jeszcze doda do tego :-)))
Poczucie szczęścia jest poczuciem indywidualnym. Ja absolutnie nie jestem człowiekiem nieszczęśliwym. Ale ja cieszę się każdą miłą chwilą i każdym innym drobiazgiem, nie oczekuję fajerwerków :)
OdpowiedzUsuń"...ludzie mówią że masz szczęście? Masz bo sobie na to zapracowałaś/eś!" - pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. Czasami jest tak, że ktoś pracuje, haruje, stara się i wszystko idzie jak po grudzie. Ciągle coś nawala, nie układa się, nie można czegoś załatwić. Aż przychodzi moment, okoliczności zaczynają sprzyjać, ktoś odpowiedni staje na drodze i wszystko zaczyna iść ku dobremu. I to jest właśnie ten łut szczęścia, tak bardzo potrzebny, by wszystko zaczęło układać się pomyślnie. Dlaczego jednych to spotyka częściej a inni zapracowują się bez widocznych efektów? Nie wiem. Nawet w ekonomii, gdzie wszystko można policzyć, istnieje czynnik X, który stanowi o powodzeniu biznesu. Niby wszystko przewidziano, sprawdzono, zrobiono badania marketingowe, policzono, a jednak zabraknie czasami szczęścia i biznes zalicza niepowodzenie.
OdpowiedzUsuńNo to widocznie ja mam szczęście :-) Albo po prostu nie zaprzepaszczam okazji...
Usuń