poniedziałek, 19 maja 2014

Godzilla

Kiedy miałam może 12 lat, wybrałyśmy się z dwiema koleżankami do kina na film "Śnieżyczka i Różyczka", taki tam bajkowo-księżniczkowy film dla młodszych nastolatek. Nie wiem, co się wtedy stało, czy my pomyliłyśmy seanse czy poprzestawiano coś w repertuarze, w każdym razie skończyłyśmy na obejrzeniu straszliwego wtedy dla mnie filmu "Godzilla".
Mało z niego pamiętam, ale wyniosłam z niego coś co prześladowało mnie przez długie lata.
Jako dziecko mieszkałam w wieżowcu, na dziewiątym piętrze. Miasto moje, położone w dolinie, miało cudowny mikroklimat, zdarzały się przepiękne burze które uwielbiam do dzisiaj, zdarzały się także urywające łeb wiatry. Wiatry nie były mi więc obce. Ale pewnej nocy w czasie takiego piekielnego wichru, usłyszałam go. Nadchodził. Godzilla. Kroki było słychać bardzo wyraźnie, dudniące, metaliczne "Bum... bum... bum..." Strach ma wielkie oczy, jak to mówią, a mój miał jeszcze w dodatku widzące przez kołdrę i poduszkę, spod której nawet nos bałam się wychylić. Mój strach zerkał w okno na dziewiątym piętrze wieżowca i widział wielki łeb Godzilli wpatrujący się we mnie tymi przenikliwymi oczami. I tak potrafiłam nie spać pół nocy trzęsąc się pod kołdrą ze strachu przed Godzillą.
Z czasem przyzwyczaiłam się trochę się obecności tego potwora w moim świecie, prawdopodobnie mnie nie widział, a przynajmniej nie miał zamiaru mnie skrzywdzić, za każdym razem jednak kiedy przychodziła wichura, ON tam był...
Minęło kilka lat. Przy którejś kolacji tato oznajmił ni z tego ni z owego, że w końcu przyszli i naprawili ten dach, bo tyle lat się ludzie prosili i nic. No ale teraz już naprawili tę blachę to już więcej nie będzie stukać bo budziła ludzi podczas wiatru... Omal się nie udławiłam tym co właśnie miałam w ustach (!)
Tyle lat strachu, tyle lat lęku i chołania głowy pod kołdrę, a tu okazuje sie że mój Godzilla to zwykła poluzowana blacha na dachu! Och, jaka byłam szczęśliwa! Nigdy więcej już go w oknie nie widziałam.

Dlaczego opowiedziałam Wam tę historię?
W piątek od rana Mark, kolega z pracy, chodził niezwykle podekscytowany mechaniczno-potworowatym krokiem, dla mnie to wyglądało to bardziej na zombie ale niech mu będzie. Muszę w tym momencie dodać że w pracy tworzymy małą nieformalną grupkę kinomaniaków, która zbiera się raz w miesiącu po pracy i idzie do kameralnego kina Cameo oglądać ambitne filmy. Następne wyjście miało być za tydzień, ale Mark tak prosił, tak błagał, tak się wykręcał udając potwora że w końcu namówił nas na wcześniejsze wyjście do kina, w celu obejrzenia najnowszego obrazu "Godzilla". Bo jeżeli chodzi o wszystkie super-potwory, mechaniczne czy po prostu gigantyczne, jednym słowem każdy Monster Movie to dla Marka jest po prostu natychmiastowy mus do kina.
Film był w 3d. Na sali oprócz nas tylko 3 osoby :-) Przypominam że kino kameralne, nie komercyjne, wyświetlające ambitne filmy których nigdzie indziej się nie zobaczy. No ale jedną promocję komercji  na miesiąc też muszą zrobić, doskonale to rozumiem.
Na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, bo nic nie pamiętałam z dzieciństwa. Przypomniałam sobie natomiast gdy usłyszałam "Bum... bum... bum..." Godzilla jak ta lala, nie da się ukryć.
Nie wiem czy polecam ten film. Chyba nie. Już wolę Transformersy. Ale nie żałuję że go obejrzałam, przecież żeby zrozumieć kicz trzeba go najpierw poznać, prawda? ;-)



3 komentarze:

  1. Pierwsza Godzilla, jaka przyszlo mi ogladac, byla japonska i zrobiona tak prymitywnie, ze nawet jako dziecko wiedzialam, ze to albo animowana maskotka, albo czlowiek w srodku. Tym samym nigdy Godzilla nie byla tematem moich koszmarow sennych. Te Godzille sprzed kilku lat obejrzalam sobie w tv, bo mi sie akurat nudzilo. Nie lubie tego typu filmow, szkoda wiec byloby mi pieniedzy na kino. Jednak w 3D pewnie warta jest obejrzenia dla samych efektow, bo z Twojego posta wynika, ze tresc nie zachwyca. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet te efekty nie powalają. Bo dobre efekty w 3d są wtedy kiedy sceneria jest odpowiednio oświetlona, a ten film jest po prostu ciemny. Treść - jaka treść może być w takim fimie? Gigantyczne Potwory się biją, ot cała treść. No i Godzilla zostaje w końcu bohaterem narodowym Ameryki lol :-))))

      Usuń
    2. Widze, ze nie Ty jedna jestes zniesmaczona:
      http://www.zombiesamurai.pl/2014/05/godzilla/
      http://kominek.es/2014/05/godzilla-recenzja-ani-dobry-ani-beznadziejny-zaledwie-slaby/

      Nie ide! :)

      Usuń