Moja droga do pracy jest dość długa, ale pokonuję ją samochodem więc mija szybko. Ostatni kawałek od parkingu muszę jednak przejść pieszo i jest to najbardziej przyjemna część podróży.
Idzie się jakieś 50 metrów przez "teren zielony" i przez tę krótką chwilę człowiek czuje się jak w parku. Dzikie kwiatki, kolorowe, małe i duże, jakieś krzaki, pięknie teraz kwitnące, drzewa porosłe już całe zielonymi młodymi listkami...
I ten zapach... Sama nie wiem co tak pachnie. Przez te krótkie dwie minuty upajałam się tym zapachem aż do głębi najgłębszych zakamarków moich zmysłów, świeży, słodki, cudowny... I ten delikatny ciepły wietrzyk, i śpiew ptaków, ten spokój choć przez chwilę, to wszystko połączone z aromatem leśnych kwiatów dało mi niezły zastrzyk energii na cały dzień. Tak właśnie pachnie wiosna...
Pięknie skomentowałaś ten zapach kwiatów.
OdpowiedzUsuńTak właśnie pachnie wiosna , extra ;-)
Ja tez czesto pisze w postach, ze chetnie przeslalabym zapach, jaki mi towarzyszy podczas spacerow, bo opisac go nie sposob. Sklada sie na niego wiele pomniejszych zapaszkow i dopiero ta mieszanka, efekt koncowy, jest tym zapachem wiosny.
OdpowiedzUsuńTo jest o wiele lepsze wrażenie niż spacer po perfumerii! Uwielbiam zapach wiosny.
Usuń