Pamiętacie moje dylematy - serce czy rozum, dusza czy ciało, rozważna czy romantyczna...?
Otóż oznajmiam że diabełek znowu przyczepił się za uchem i podszeptuje. Bo powiedziałam sobie, niczego nie planować, marzenia odłożyć na później, popłynąć z prądem, co będzie to będzie, co przyniesie czas to z radością przyjmę. I teraz, kiedy ten czas przynosi coś czego nie planowałam, na co nie czekałam bo nie chciałam, kiedy w końcu romantyzm bierze górę, a serce odzywa się głośnym "Bum Bum", ten diabełek czyli rozum wkracza do dzieła. I od razu bierze się do roboty.
"A co będzie jak to czy tamto? Nie dasz rady, daj sobie spokój..."
"To nie dla ciebie, zostaw to..."
"To się nie uda, zobaczysz, tylko stracisz czas..."
"A po co ci to wszystko? Źle ci? Daj sobie spokój..."
A ja właśnie nie chcę tego spokoju, a ja właśnie raz w życiu chcę stracić czas i chcę stracić też tę przeklętą głowę która mi zabrania iść tam gdzie chcę. No przynajmniej na chwilę chcę ją stracić, aż taka nierozważna to nie jestem. A już myślałam że uzyskałam balans, że na pewno wiem czego chcę, że serce w końcu zwycięży. No to ten diabełek się pojawił i podszeptuje za uchem. Słucham go bo co mam nie słuchać, zbyt głośno nadaje. Ale przynajmniej serce nie siedzi już strwożone w kąciku, odpowiednio karmione nabrało siły i szykuje się do ostatecznej rozgrywki.
A ta piosenka doskonale przekazuje to co przed chwilą napisałam...
A wez rzuc sie w wir! Posluchaj serca, a kiedy cos bedzie nie tedy, rozum wroci na miejsce i ostrzeze w pore. Raz sie zyje! Na co czekac? Na starosc i niemoc? :)))
OdpowiedzUsuńNo to się rzucam. Fakt, raz się żyje. A niech tam będzie co chce.
UsuńIdz, trac serce i rozum nawet!
OdpowiedzUsuńWszak lepiej zalowac, ze sie stracilo, niz zalowac, ze sie nie sprobowalo:)
Ale potem donies koniecznie:D:D:D
No, jednego bardzo żałuję że nie zrobiłam. Nie zapaliłam trawki w Amsterdamie i co? Teraz bym to już zrobiła jakbym miała okazję :-)).
UsuńKiedyś trzeba poszaleć ;))
OdpowiedzUsuń