I ponieważ jest Proszę Państwa wiosna, to teraz będzie dużo zdjęć i baaaardzo kwiatowo. Wybaczcie mi, ale nie mogłam się powstrzymać, ale jak Holandia to też kwiaty, to chyba naturalne ;-)
Przy wejściu wita wszystkich zwiedzających pani w narodowym ubranku, rozdająca mapy i ulotki.
Wchodzimy. Bardzo ładnie, czysto i sporo osób.
Wszędzie kompozycje kwiatowe
Wchodzimy do jednego z wielu tematycznych ogródków. Ten był poświęcony kwiatom wiosennym, nie wszystkie jeszcze kwitły niestety.
Bardzo wiele drzew, nie tylko w tym ogrodzie ale też na osiedlach, wyprowadzonych jest w ten sposób:
Poletko krokusów
Na trawnikach klomby z tulipanami i krokusami. Niestety, trawniki różnią się od szkockich tym że nie wolno po nich chodzić...
Trafiła się też biało-czerwona kompozycja. Oczywiście należało uwiecznić.
Osobiście uwielbiam takie dwukolorowe tulipany.
Docieramy do niewielkiej fontanny. Widzicie tęczę?
Nie widzicie? To popatrzcie uważnie...
Na tyłach ogrodów widać pola uprawne. W dali czerwone tulipany. Szkoda że tylko one kwitną, za miesiąc pola te będą bajecznie kolorowe. Bliżej żonkile.
Miniaturowe tulipanki, niewiele większe od krokusów.
W jednym z pawilonów pani opowiada o kwiatach i pokazuje jak zrobić z nich niebanalną kompozycję.
Wkoło bukiety przepięknych, rozmaitego koloru i wykończenia tulipanów.
Oczywiście jak Holandia to i rowery :-)
Rowery są wszędzie...
I wiatraki... też ich mnóstwo, wiele służy za domy mieszkalne, ale nie ten bo ten jest do zwiedzania.
Podobnie jak drewniane buciki :-) Musicie mi uwierzyć na słowo że to moje własne nogi w tych bucikach :-)
I więcej bucików
W takich szpileczkach chodzenie musi być hmmm... nieciekawe...
W następnym pawilonie wystawa srtorczyków i orchidei. Nie będę opisywać. Zachwycajcie się razem ze mną.
I krowy. Wiadomo, Holandia krowami stoi...
A na tej można się podpisać.
Co oczywiście uczyniłam z radością. Na kopytku :-)
Jeszcze jeden pawilon z tulipanami i kwiatami wiosennymi. Niesamowite...
Uwielbiam takie tulipany, zwykłe, proste, czerwone. W takim mieszkała Calineczka.
Potężne amarylisy...
Przepiękne pachnące hiacynty
A tu rekonstrukcja typowej holenderskiej wioskowej kuchni.
Ostatni pawilon, w hołdzie cebulkom tulipanów. Są równie cenne jak złoto :-)
I sklepik z różnymi różnościami... Można stać i oglądać.
I na końcu - symboliczna "aleja gwiazd". Nie mogłam nie zrobić zdjęcia, no nie mogłam...
W planach była jeszcze wycieczka do "Korpusu" czyli muzeum ciała ludzkiego, ale już niestety był zamknięty. Cały dzień spędziłyśmy relaksując sięw przecudnych ogrodach.
Fajna wycieczka :-)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to najlepsze są rowery,
bo sama bardzo lubię jeździć na niebieskim ...
Różowe też mogą być :-)))
Lojesu! Ja bym dostala hyzia z nadmiaru emocji, mnie nie wolno wpuszczac tam, gdzie sa kwiatki, bo wariuje.
OdpowiedzUsuńA temu roweru koleczko sie zdefasonowalo w ósemkie. Jak na tym jezdzic? :)))
No właśnie dlatego do do muzeum wsadzili, hehe.
OdpowiedzUsuńA propos hyzia, to co Ty myślisz że ja dostałam i dlaczego nie zdążyłam do korpusa? :-) Hyź, istny świr kwiatowy, ot co.
Piekne te kwiaty, urocza wystawa:) Zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńI czekam na cd:)
Ależ cudna kwiatowa wycieczka. Aż pozazdrościłam tych bajecznych, kolorowych widoków. I to w takiej ogromnej masie.
OdpowiedzUsuńPatrząc myślałam a jakby tak coś u siebie przeflancować pomysły? Wypatrzyłam, skrzynia prosta długa skrzynia, na dno folia i ziemia i mnóstwo cebulek tulipanów, gdy przekwitną zaciągnąć skrzynie na zaplecze działki by odpoczywały. eee no tak ale. No dobrze jeszcze pomyślę. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i kwiaty morze kwiatów cuda i zachwyt. :)
I ja tam byłam, więc wiem jak tak pięknie! Tez porobiłam całe mnóstwo zdjęć. Teraz z każdym dniem będzie tam jeszcze piękniej :)
OdpowiedzUsuń