Tak od dzisiaj nazywa się mój kot. Przyniósł bowiem do domu i położył na środku kuchni woreczek z psią kupą. Woreczek był niebieski więc nie była to nasza (czyt. Migusiowa) kupa, bo my mamy woreczki czarne. Kot zadowolony domagał sie nagrody, dostał ze trzy kocie ciasteczka, a niech ma!
Pamietacie post, w ktory opisywalam jak Tiguś bawił się kupą? Dobrze że przynajmniej ten właściciel posprzątal po swoim psie...
O masz a o co mu chodziło ??
OdpowiedzUsuńTroszkę dziwne zachowanie jak na kota :-)))
Tamta kupa była już zasuszona na wiór :-) Tiguś już tak czasami ma, jak nie może upolować ptaszka ani myszki, to przynosi indycze szyje, paluszki krabowe lub co innego w woreczku.
OdpowiedzUsuń