wtorek, 5 lutego 2013

Jak się kotów nie lubi

No nie lubię tych kotów wcale, denerwują mnie, oszaleć z nimi można. Tylko brudzą, hałasują i spać nie dają. Duży to jeszcze ujdzie, zje, idzie się poszlajać, wraca, śpi, na kolana nie włazi, na łóżku ma swój kącik. Ale ta mała to już skaranie boskie. Sofa cała podrapana, dopiero dwa lata ma, a wygląda jakby miała dziesięć. Żre wszystko co widzi, robi kupy na potęgę i w dodatku pierdzi że tylko uciekać! Cały dom w śmieciach, papierki jakieś, wszędzie pudełka, szczury... I jeszcze do kwiatka się dorwała, tego najdelikatniejszego, do którego dostępu nie ma... a raczej nie było. Zaraza jedna, a jak mi na kolana wskakuje to zawsze, ale to zawsze wbije pazury, och jak to boli, no przecież wbija mi te pazury aż do kości!
Że co, że na rękach ją trzymam cały czas? A co mam zrobić jak sama włazi na ręce, no stoi tak stoi i paczy to jak nie wziąć? No na ramię mi też wskakuje, szczególnie jak gram na komputerze, lubi sobie tam posiedzieć. I tak fajnie gania za myszką po monitorze! Paczka dzisiaj przyszła to jej dałem to pudełko, zobacz jak fajnie się bawi! A tamto drugie to jest po chusteczkach do nosa, jeszcze fajniejsze, z dziurką i ona w tę dziurkę wrzuca papierki po czekoladkach i sobie wyciąga. No masz tu jeszcze jeden papierek, masz! Widzisz? Fajnie się bawi, no nie? Czekaj czekaj, daj aparat, szybko, bo zaraz skończy! OK, udało się, ze trzydzieści zdjęć zrobiłem i dwa filmy! No coś się zawsze wybierze. Patrz, patrz, jak się ganiają, ja nie mogę, najpierw on ją potem ona jego, no zagryzie ją zaraz, zrób coś! Ciężko zaakceptować te zabawy ale chyba jednak nie robią sobie krzywdy, prawda? Och, zmęczyły się kotki, patrz, duży już padł i leży na parapecie. No chodź tu maleńka, chodź do mnie na rączki, gdzie ci się będzie lepiej spało niż u mnie? Co? Nie dawaj tego telewizora głośniej bo kotka obudzisz....

Jak to jest że mężczyźni FCALE TYCH KOTUF NIE LUBIOM????

7 komentarzy:

  1. to trochę smutne, ale czy zauważyłaś, że są dni, gdy więcej radości sprawiają nam koty niż ludzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie dni. Kota głaszcze się zawsze, męża/żonę już nie.

      Usuń
    2. Potwierdzam. Koty są niezawodne. Gdyby nie one, to myślę, że miałabym dni bez jednego uśmiechu. Z nimi, to niemożliwe.

      Usuń
  2. Uśmiałam się....prawie jak u mnie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle ;) U mnie w domu podobny sajgon ;) i podobne problemy

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szczęście nam to wszystko nie przeszkadza - ani mnie ani mężowi ;)))
    A że czasem ponarzekamy ,to raczej tak dla śmiechu. Ja wtedy mówię do męża - Twój kot zrobił to i to ...
    A On do mnie że mój to dopiero narozrabiał !
    Żeby było ciekawiej tego "Twojego" kota trzeba się domyślić - bo jak grzeczne to wszystkie moje ,a ten co niegrzeczny -to nie mój ;))

    OdpowiedzUsuń