Na filmie byłam w kinie jakoś pod koniec grudnia, między Świętami a Nowym Rokiem. Jako zagorzała wielbicielka Władcy Pierścieni nie mogłam, no nie mogłam nie pójść.
Na początku film wydawał mi się przynudnawy, zbyt szczegółowy i naiwny. Ale pamiętając że to przecież opowieść dla dzieci, szybko przestawiłam swoją percepcję i skupiłam się nie na treści a wykonaniu. A to było po prostu mistrzowskie!
Nie mogło zabraknąć oczywiście Gandalfa, który kierował całą akcją:
Oraz naszego starego znajomego:
Co mnie w fimie urzekło? Głównie to co mnie zdenerwowało na początku - dbałość o szczegóły, mnogość akcji, rozmaitość przygód. Wysiedziałam te swoje ponad-trzy-godziny nawet nie ziewnąwszy, z cierpliwością oddalając od siebie myśl o końcu który przecież musiał kiedyś nastąpić. A jak już nastąpił, pozostał we mnie niedosyt i rozczarowanie - że to już, że tak szybko, a przecież to dopiero początek opowieści...
Kto nie widział jeszcze - szczerze polecam. Kto nie lubi Władcy Pierścieni, elfów krasnoludów i smoków - też niech idzie, może zmieni zdanie.
*** Wszystkie zdjęcia z internetu.
No to już na pewno pójdę!
OdpowiedzUsuńTo film dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam. Nie lubię 'Władcy Pierścieni', strawiłam tylko pierwszą część, i to ze względu na Legolasa - Orlando Bloom te kilka lat temu był dla mnie bożyszczem w holiłudzie ;) Podoba mi się też Liv Tyler w swojej roli, i ta blondyna właśnie.
OdpowiedzUsuńSama fabuła niezbyt mnie bierze, ale wykonanie jest super, to prawda. Efekty specjalne, pomysł na kostiumy i charakteryzacje - mega, mega, mega! Oglądałam w 3D, jestem na tak i pewnie dwie kolejne części też będę chciała zobaczyć, choćby ze względu na te efekty właśnie :)
Pozdrawiam gorąco :)