piątek, 13 stycznia 2012

Piątek trzynastego

To niesamowite jak wiele ludzi wierzy że trzynastego, i w dodatku, w piątek, MUSI im się coś złego przydarzyć.  W porannej audycji naszego lokalnego radia zaproszono ludzi do dzielenia się swoim pechem z dzisiejszego poranka. Od razu rozdzwoniły się telefony. Kobieta wstała jak co dzień do pracy, spóźniła się na autobus, wsiadła do nie tego autobusu, przysnęła i pojechała na drugą stronę miasta. Wróciła, zziajana wpadła do pracy, gdzie okazało się że ma dzisiaj drugą zmianę, na godzinę 15.00. Ha ha.
Inna kobieta już była ubrana do wyjścia z kluczem w ręku, już właściwie wychodziła, gdy jej kilkuletni smarkacz upuścił kubek z sokiem typu Kubuś, oczywiście pełny, na podłogę. Sok wszędzie, na podlodze, meblach, ścianach i na smarkacza szkolnym ubranku. Ha ha.
Facet do pracy dojeżdża dwoma autobusami, ale dzisiaj jak na złość oba przyjechały o minutę za wcześnie i w mniejszym odstępie niż zwykle. Facet musiał siedzieć 15 minut dłużej w pracy bo był za wcześnie. Ha ha.
Dziewczyna złapała prostownicę nie tą stroną co trzeba. Inna wypaliła dziurę w bluzce. Chłopak pośliznął się i skręcił sobie palec w lewej ręce. Ha ha.
Stefka spóżniła się na autobus do pracy bo dwie ciężarówki zatarasowały jej drogę i nie mogła przejść przez ulicę. W autobusie dziecko puściło pawia i cały autobus śmierdział rzygami pomimo otwartych wszystkich okien. Stefka do teraz wzdryga się na wspomnienie.
Wiozłam Synka do szkoły. Droga była dość przejezdna, żadnych korków, wszystkie światła zielone. I nagle, na ostatnim skrzyżowaniu przed szkołą, złapało nas czerwone światło. Kurde, no nie, przecież to  piątek trzynastego, taki pech! Syn popatrzył na mnie spode łba i wybuchnął śmiechem. Ha ha.
I właśnie przed chwilą piątek trzynastego zepsuł Stefce komputer, hahaha!

2 komentarze:

  1. Jeszcze mnie dzisiaj nic wybitnie pechowego nie spotkało, ale moja praca ma to do siebie, że bywa ryzykowna i ciekawa jestem, co się stanie dziś w galerii handlowej! :D

    Ludzie są niezwykle kreatywni nie tylko w 'pechowy' dzień.

    Udanego piątku! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mojego męża spotkało!. Zostawił w pracy swój telefon, buuuuu...

    OdpowiedzUsuń