poniedziałek, 16 stycznia 2012

Młodzież jest jakaś inna

Ja nie wiem jaka ta dzisiejsza młodzież jest ... inaczej wychowana. Kiedy ja miałam ...naście lat, chodziło się do koleżanek, rzadziej do kolegów, właściwie prawie wcale, bo nie wypadało. Najwyżej w grupie, albo na urodziny. Wchodziło się do domu i szło do pokoju koleżanki, jak któraś dzieliła pokój z rodzeństwem, to po prostu zostało przegonione do kuchni albo na podwórko. Często paliłyśmy papierosy ale tak żeby nikt nie widział, głupie nie wiedziałyśmy jak to strasznie czuć. I cieszyłyśmy się że matka się nie domyśla, ale matka się oczywiście domyślała, tylko dyskretnie nie dawała po sobie poznać. No bo jak tu się nie domyślić jak z małego pokoiku w którym siedzi siedem dziewcząt, bucha dym przez szpary w drzwiach. Ojcowie raczej mało zajmowali się dziećmi, bo albo praca albo inne sprawy, ciężko wtedy było, koniec lat dziewięćdziesiątych.
No więc jak już taka koleżanka przyszła do innej do domu, zamykały się w pokoju i paplały, paliły papierosy, śmiały się, rodzice nie przeszkadzali, ale też nikt nie przeszkadzał rodzicom. A teraz?
Do córki przychodzi koleżanka, Ania. Obie po osiemnaście lat. Dziewczyny idą do pokoju, mamo nie przeszkadzaj nam. OK. Po pół godzinie słyszę tup tup tup, schodzą do salonu, każda z laptopem pod pachą. Protestuję, bo też chcę sobie posiedzieć na sofie. Ale mamo, my tylko na chwilę, bo coś tam jest w telewizji (a laptopy na kolanach), jak będziesz chciała to przecież tylko przyjdź i powiedz i my sobie pójdziemy. OK, nie zbawi mnie te parę minut. Za parę minut laptopy do pokoju na górę, dziewczyny schodzą do kuchni. Córka zasiada wygodnie przy stole, a koleżanka... wlewa wodę do czajnika, wyciąga z szafki kubki, kawę, z lodówki mleko. ROBIĄ SOBIE KAWĘ. A właściwie to koleżanka robi dla nich obu.
Po kawie, obie wychodzą na podwórko. Wiem po co ale się nie wtrącam. Jak już sobie palą to przynajmniej nie w domu. Bo w domu nie pozwalam.
Czy coś tu jest nie tak? Czy to nie gość powinien siedzieć a gospodarz ugościć? Czy córka powinna kryć się z papierosami przed rodzicami, czy jeśli sama na nie zarabia to jej wolno? Czy ja już jestem taka stara czy te nastolatki są dziś jakieś inne?

2 komentarze:

  1. Jeśli ta koleżanka to taka przyjaciółka od lat, to nie robiłabym jako matka problemu - dziewczyna zna rodzinę, rodzina zna dziewczynę, wszyscy czują się w swoim towarzystwie w miarę swobodnie, nie ma sprawy. Jeśli jednak to taka koleżanka sprzed kilku miesięcy, to sorry, ale nie chciałabym, żeby grzebała mi po szafkach ;))

    Mam 20 lat i dwa rodzaje koleżanek - trzy są takie, które u mnie w domu mogą praktycznie wszystko, a jak już zrobią sobie herbatę i kanapki, albo przyniosą piwo z lodówki, bo mi się nie chce doopy ruszać, to niech jeszcze odkurzą :DD Są jednak takie, które owszem, zapraszam, ale to ja jestem gospodynią i to ja 'rządzę'.

    Wszystko zależy od stopnia zaawansowania znajomości. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech Kasiu, no właśnie że koleżanka sprzed kilku miesięcy. I nie mam pretensji do koleżanki a do mojej córki raczej, że na to pozwala, ale chyba lubi żeby jej usługiwać ta moja córka. Ech życie...

    OdpowiedzUsuń