poniedziałek, 21 marca 2011

To takie skomplikowane

Wrocilam wlasnie z Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej w Edynburgu. Powod - wymiana paszportu mojej jeszcze nieletniej pociechy. Wciaz jestem pod wrazeniem, bo to pierwszy raz w tym kawalku kraju na obczyznie, a i chyba pierwszy raz (poza samolotem) z tak obszerna grupa naszych rodakow. Przezycie nie tyle stresujace co...interesujace. Przedzial wieku - od 0 do 100 lat, ale tych ponizej 3 lat to chyba bylo najwiecej. Wrzaski, placz, smiech, rozgardiasz, zawierucha, tlum, malo miejsca duzo ludzi. Takie pierwsze wrazenie. Pobralam swoj kawalek papieru poza kolejnoscia, wypelnilam w 2 minuty, zreszta co tam wypelniac, 2 strony 6 linijek. Nie to co wtedy gdy bylam mala, ze formularz paszportowy liczyl 8 stron A4, wpisywalo sie wszystkie dane lacznie z numerem buta, a niemily pan (zawsze to byl pan bo funkcjonariusze paszportowi skladali sie glownie z funkcjinariuszy milicji obywatelskiej) sprawdzal wszystko do 6 pokolenia wstecz zanim oznajmil ze po paszport to za 3 miesiace.

No ale do rzeczy. Wypelnilam ten papierek i z nudow zaczelam sie rozgladac. Po kilku chwilach ze zdumieniem stwierdzilam ze Polacy to jest jednak dziwny narod. Po pierwsze - nie umiemy wypelnic prostego kwestionariusza osobowego. Pomimo obszernych objasnien na tablicach informacyjnych ludzie gubili sie w rubrykach, zamiast wieku dzieci wpisywali wzrost (np. 62 cm dla dwumiesiecznego malucha, haha!), nie wiedzieli jaki adres maja wpisac, a juz najgorsze bylo z aktem urodzenia, ktory musial byc polski a czesc ludzi nie miala polskiego bo dzieci sie urodzily w Szkocji, wiec po co im polski akt urodzenia. Po drugie, gdyby jeden z drugim przeczytali informacje na stronie Konsulatu, toby wiedzieli ze nie trzeba dzieciatka taszczyc ze soba z drugiego konca Szkocji bo jego obecnosc do zlozenia wniosku o paszport nie jest ani konieczna ani wskazana.

Zle trafilam, bo w poniedzialek, a w poniedzialki sa kolejki. Panie w okienku sa jednak bardzo efektywne i profesjonalne, wiec idzie to dosc szybko. Kiedy nadeszla nasza kolejka, maz podpisal dokument szybko i ulotnil sie z powrotem do pracy, a ja zostalam w celu dokonczenia procedury. I co? - "Prosze tu wpisac numer telefonu, tu uzupelnic nazwisko rodowe corki, a tu prosze wyjasnic dlaczego paszport ulegl uszkodzeniu". I tak ja, ktora wypelnia wszystkie formularze szybko, rzeczowo i bezblednie, zostalam postawiona do kata. Glupi formularz paszportowy, nie da sie go wypelnic normalnie. A dlaczego paszport ulegl uszkodzeniu, o tym moze innym razem


******************************************************************

Grudzien 1991 - wieki cale! Nic sie wtedy nie stalo, ale to pragnienie, to oczekiwanie... zrodzilo cos takiego! Jeden z najpiekniejszych wierszy w moim tomiku, w moich wspomnieniach, w moim sercu.

***

Gdy z ciemnosci nocy
w blask poranka jasnego
dusza moja placzac powstaje
Mysli o Tobie klebia sie wewnatrz
dzwieki przyjazne - bolesne rozstaje...

Nawet gdy Cie bie ma,
nawet gdy lat tysiace
przelewaja sie szklana rzeka...
                       czuje Twoj dotyk
              oddech goracy
                       zlaczone dlonie
              plomien plonacy

.....fiolkowym zalem splywa rozstanie,
     pisz do mnie wiecej, kochaj mnie, kochanie...
                                                                                          5/12/1991

2 komentarze:

  1. Czy procz zalinkowania swoich postow z wierszami wydalas kiedys jakis tomik? nawet online...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wydalam, a te wiersze... po prostu musze sie zebrac w sobie raz a porzadnie i zamiast linkow zrobic to porzadnie.

    OdpowiedzUsuń