piątek, 25 marca 2011

Marzec i koty / Krótko o miłości

Zastanawiam sie jak sterylizacja wplywa na typowe zachowania kocie, czyli na przyklad slynne marcowanie. Tiggy od jakiegos czasu lasi sie zupelnie nieprzyzwoicie jak na niego, bo to raczej dziksza bestia jest, z gatunku tych ktorzy nie lubia sie za bardzo glaskac, a na kolana to juz bron boze, najwyzej na chwile. Wstaje rano - on juz przy nodze, ociera sie o kazda napotkana noge po kolei, ide do lazienki, on za mna. Siadam na tronie, robie swoje a wolnymi konczynami gornymi glascze kota po obu stronach, bo jedna reka to nie wystarczy. Do kuchni, on za mna, do pokoju - za mna. Ja pod prysznic, on juz czeka cierpliwie az wyjde i ociera sie o mokre jeszcze nogi. Domaga sie glaskania caly czas i bez przerwy, jak nie spi oczywiscie lub nie jest w terenie. A w terenie jest niemal przez caly czas, oczywiscie wedlug naszej miary bo przeciez chodzimy do pracy. A co robi kot kiedy jestesmy w pracy? Spi, nakrylismy go pare razy. No coz, jakos musi odsypiac te swoje wypady terenowe. Ale kiedy juz przychodzimy do domu, budzi sie pomalu, rozciaga, mrozy te swoje slepia, wyglada jak zaspany dzieciak... No i do michy oczywiscie, bo teraz to nie wystarcza mu porcja mokrej karmy rano i porcja suchej wieczorem jak przedtem, teraz to on musi zjesc rano mokre i wieczorem mokre, a suche w takich samych ilosciach traktowane jest jako przekaska przy kazdej wizycie w kuchni. A jest tych wizyt naprawde duzo, bo kocie drzwi sa w drzwiach od kuchni, a kot wychodzi kiedy chce i wraca kiedy chce czyli w ruchu interwalowym co jakies 15 minut. No ale kiedy zbliza sie wieczor, dzieciaki ida do domow i nikt nie przeszkadza (Tiggy nie za bardzo lubi wrzask i dzieci), zaczynaja sie kocie pielgrzymki.

Nie pamietam czy wspominalam ze na naszej ulicy kotow jest duzo, praktycznie w co drugim domu jest kot lub dwa. Czy wszystkie sa sterylizowane, nie wiem, ale podejrzewam ze raczej tak, bo tutaj w Szkocji nardzo duzy nacisk kladzie sie na te rzeczy. Czyli, teoretycznie nie powinno byc problemu. I nie ma, ale co roku o tej porze zaczynaja sie kocie schadzki. Nasz dom stoi "na zakrecie" i na tym wlasnie zakrecie przed domem spotykaja sie okoliczne koty. Czasami jest ich dwa, czasmi cztery, zdarza sie ze nawet wiecej. Posiedza, pogadaja, kazdy pojdzie w swoja strone. Czasami jeden drugiego pogoni, czasami wybieraja sie na wspolna wedrowke po plotach, po prostu koci swiat. Ostatnio maz pogonil jednego z naszego ogrodka nie podejrzewajac ze nastepne dwa siedza za drzewem a jeszcze jeden na plocie, a potem zalowal ze zepsul kotom impreze. No i wlasnie na takie imprezy chodzi Tiggy, najczesciej nocami. Noce wiec staly sie dla nas trudne i nieprzespane, bo dla kota nie ma nocy ostatnimi czasy. Bo jak tu sie wyspac kiedy o 2 nad ranem budzi cie trzask klapki, a zaraz potem jakis mruczacy cien ociera sie nosem o twoj policzek?

Tak, Tiggy jest jednym z tych "ciachnietych" kotow, a jednak natura to natura i jak wzywa to nie ma mocnych. Z jajami czy bez, kot ma w marcu marcowac i basta!


******************************************************************

Co to naprawde jest milosc? Nie bede tutaj pisac rozprawy o milosci, bo na ten temat napisano juz wszystko. Nie kazdy mial tylko okazje to przeczytac. Wiekszosc moich wierszy to wiersze o milosci wlasnie, takiej jaka przezywaja mlodzi, pieknej, tragicznej, wznioslej i banalnej.
Byl koniec sesji, piekna noc czerwcowa, jak u Galczynskiego. W akademikach nie gasly swiatla, czesc uczyla sie do ostatnich egzaminow, czesc opijala egzaminy w kafejce na parterze. A mnie swiat nagle zawalil sie na glowe. Nadchodzace wakacje jawily sie jak koszmar. I wtedy powstalo to:


MILOSC

Nosze w sobie maly okruszek
Ciebie.
Jest malenki,
jak lza, ktora przez nieuwage uronilam
wczoraj.

Kochac te drobinke
to kochac Ciebie.
Bo to przeciez takie male Ty.

Takie male ziarenko
milosci,
ktora nie mozesz mnie obdarzyc.
                                                                7/06/1991

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz