środa, 30 grudnia 2020

Podsumowania, postanowienia czy może brak

Na samym początku tego roku opisałam swój noworoczny koncert życzeń, który zawierał marzenie o schudnięciu 7 kilo. Poza tym chciałam nauczyć się tańczyć tango, ponownie zacząć biegać i jeździć na rowerze, a także biegać za wnuczką. W sumie, poza ostatnim, nic mi z tej listy nie wyszło, nawet za wnuczką aż tak nie biegam, bo widuję ją raz na jakiś czas tylko, chociaż jakby się tak zastanowić to chwała niebiesiom, bobym już na ER z parę razy wylądowała z powodu kręgosłupa. Czy będę robić jakieś postanowienia na przyszły rok? Stay tuned, bo być może. A na pewno zrobię, jak co roku, podsumowanie. Może nie w takiej formie jak dotychczas, ale bardzo mnie świerzbi. 

Bardzo mnie też świerzbi, żeby się rozpiiiiiisać w tym dzisiejszym poście, ale obiecanki cacankami i trzeba ich dotrzymywać. Tak że krótko miało być to i krótko będzie. Jutro napiszę ostatni post w tym roku. Nie tylko, że tak miało być, ale też że chyba macie mnie już dość :-)

Papa!


4 komentarze:

  1. Ehhh, te postanowienia! I tak czlowiek ich nigdy nie dotrzymuje, wiec po co sobie lamac glowe i potem chodzic przez caly rok w wyrzutach sumienia. Najlepiej nic nie postanawiac, moze sie uda samo z siebie? Bez naszego udzialu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie robię postanowień. Lepiej coś zrobić na spontanie... 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. od dawna mam haslo 'Teraz Ja " czyli zanim cos zrobie ustalam ze soba czy mi sie chce, czy musze ,po co mi to itp itd ,generalnie jestem dobra dla siebie ,wyczynowo siedze na doopie, z lenistwa mam same szostki i czuje sie bardziej szczesliwa niz kiedykolwiek .Bardzo sie ciesze ,ze postanowilas znowu pisac bo czekam z utesknieniem na kazdy wpis.

    OdpowiedzUsuń