niedziela, 20 grudnia 2020

Czy święta się już zaczęły?

Od środy siedzę w domu. Znaczy w domu siedzę od marca, tylko na w pracy że tak powiem nie jestem od środy, ponieważ wyrabiam to co zostało do wyrobienia z urlopu w tym roku. Co więc od środy robiłam? Wykańczałam tę przeklętą szafę, robiłam zakupy, nie sprzątałam i nawet nie gotowałam, bo ani siły nie miałam ani ochoty. Kupiłam buraki na barszcz, kapustę na pierogi, jakieś śledzie i wigilia będzie. A dzisiaj w końcu nabrałam ochoty na uporządkowanie ogródka na zimę. Poprzesadzałam niektóre rośliny, niektóre wykopałam, naszarpałam się jak głupia, a w końcu i tak część zostawiłam nienaruszoną.

No i - zaczęłam święta. Znaczy, choinkę i takie tam postawiliśmy już dwa tygodnie temu, ale tak naprawdę to święta się zaczynają, kiedy zaczyna się gotowanie. Gotowanie jakieś jeszcze sobie poczeka, ale dzisiaj popełniłam coś, czego nie popełniłam jeszcze nigdy w życiu. Otóż w planach mam upieczenie sernika, do którego bazy będę potrzebować ciasteczek Amaretti. Schodziłam wszystkie większe sklepy w okolicy, ale ani Amaretti ani nic, co koło nich stało, niestety nie dało się uświadczyć. Postanowiłam wię, że upiekę sama. I oto efekt:

W piekarniku:

Po wyjęciu z piekarnika:

I na talerzu ...


Muszę powiedzieć, że wyglądają, pachną i smakują wybornie. Szkoda je będzie pokruszyć do sernika :-)





8 komentarzy:

  1. Ales Ty pracowita. Ja pieklam ciastka miesiac temu, ale nawet okruszek nie zostal, a nowych nie chce mi sie piec, upieke za to makowiec. Dla nas dwojga nie bede miala duzo do roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubie ciastek, dlatego nie pieke. Chlop lubi ale musi sobie kupowac :-)

      Usuń
  2. Podziwiam, bo ja nie piekę nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubie, tez bym nie chciala ale sie nie moge powstrzymac :-)

      Usuń
  3. Piekne Amaretti u nas sa dostepne we wloskich sklepach, ale cos mi mowi, ze Twoje smaczniejsze.
    Tak sie rozpisalas, ze nie wyrabiam na zakretach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smaczne sa, to prawda, dzieki :-) W Edynburgu sa tez jakies wloskie sklepy ale nie chce mi sie do miasta jechac, w korkach stac, za parking placic, i te tlumy.

      Usuń
  4. Piekne amaretki! U mnie w sklepach tez nie ma :( a to sa jedne z niewielu slodyczy, ktore moge jesc...
    Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam zapach migdalow. I kokosow. I bezy :-)

      Usuń