piątek, 18 października 2019

Takie kwiatki

Który to już dzień mojego czalendża? Przestałam liczyć, ale dziesięć to chyba jeszcze nie będzie? W każdym razie, dzisiaj postanowiłam pokazać Wam, co się u mnie dzieje w ogródku.
Otóż, dopiero niedawno zakwitła mi dalia. No ale trudno sie dziwić, skoro wsadziłam ją do ziemi w połowie czerwca. Niestety, w czasie, kiedy ogród nas najbardziej potrzebował, mieszkaliśmy gdzie indziej, a po powrocie inne rzeczy były na głowie. Więc kiedy przeszukując garaż w poszukiwaniu czegoś natrafiłam na wiaderko z kłączami dalii i begonii, pomimo że czas na ich wsadzenie do ziemi skończył się w kwietniu, wzięłam i posadziłam byle gdzie, nie za bardzo zważając na miejsce, bo po prostu myślałam, że nie wzejdą. Wzeszły, pod koniec sierpnia, wszystkie pięć, ale tylko ta jedna ma kwiaty. Pozostałe mają zalążki, ale niestety już jest za zimno, żeby się rozwinęły.
Te fioletowe z lewej strony wzięłam od teścia w lipcu. Zakwitły teraz, nie wiem co to jest, ale wyglądają jak malutkie storczyko-lilijki. To białe to chryzantemka, którą kupiłam dośc mizerną na wyprzedaży w sierpniu. A bratki zasiały się same, to niech sobie rosną.


To fioletowe na dole to chyba hebe, dopiero zaczyna kwitnąć. A to z lewej strony to nie wiem co to jest, taka kula liści, z której wyrastają kwiaty bardzo podobne do rzepaku.


Pelargonie Chłop zakupił w czerwcu do wiszących koszyków. Było ich za dużo, więc kilka powędrowało do gruntu. W koszykach już zdechły, ale w ziemi czują się całkiem nieźle. A to koło pelargonii to nie wiem co, jakieś stokrotkowate. Też kupiłam z wyprzedaży, też biedactwo takie było, a radzi sobie świetnie. Wiem, że to roślina wieloletnia, więc nie będę przesadzać.


Moja hortensja bukietowa. Uważam za cud, że istnieje. W zeszłym roku kupiłam maleńką, wyrosły z niej tylko dwa ogromnw kwiaty, tak ciężkie, że gałązki się pod nimi pourywały przy samej ziemi. Goły korzeń z centymetrem kikuta wsadziłam w ziemię, a na wiosnę serce mi urosło, bo kikucik wypuścił kilka gałązek, a na jednej z nich wyrósł kwiat. Kwiat maleńki w porównaniu do tych zeszłorocznych, ale cała roślina ma już z pół metra, mam nadzieję na piękny okaz w przyszłym roku.


I róże jeszcze kwitną. Żółta, dopiero wypuszcza pąki po raz drugi.


I biała. 


I różowa. Dałabym głowę, że w zeszłym roku zupełnie inaczej wyglądała.


Niestety, dwie róże mi umarły. Pozostało siedem. Wszystkie bardzo przechorowały zeszłoroczne wielokrotne przesadzanie, tak że cieszę się bardzo, że odżyły na jesień. 
Wszystkie zdjęcia zrobiłam dziś rano, przed wyjściem do pracy. Było szaro, ponuro i zbierało się na deszcz... Jak to jesienią.

3 komentarze:

  1. Jak na jesienny i, nie bojmy sie nazwac rzeczy po imieniu - zaniedbywany ogrod, to rosnie wszystko jak nakrecone. Ja tez nie mam pojecia, co Ci tam wyroslo, rozpoznaje roze, a reszta to leluje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mają rację dziewczyny, że pięknie kwitną leluje.👏😍

    OdpowiedzUsuń