czwartek, 24 listopada 2016

Taka koniunktura

Ostatnio o niczym innym nie myślę jak o domu. Przeznaczyłam na ten mały remoncik dwa tygodnie, nie wiem jakim cudem ale do 5 grudnia wszystko ma być zrobione i dom przygotowany na prezentację i zdjęcia. A my dopiero jeden pokój zrobiliśmy, a i to nie do końca...
Najważniejsza teraz jest klatka schodowa, czy jak to się tak po polsku nazywa. W weekend musimy się z nią uporać. Potem to już tylko małe wykończenia, czyszczenie, sortowanie, pakowanie, aranżacja wnętrz. Musi się udać. Powiem szczerze, że z coraz większą nadzieją patrzę na to wszystko, oczyma wyobraźni już organizuję wystrój wnętrz do zdjęć, bo przecież to musi jakoś ładnie wyglądać dla potencjalnego kupującego, żeby chciał chociaż przyjść i obejrzeć jak zobaczy ogłoszenie. Wszystko zaczyna mieć w mojej głowie ręce i nogi, żyję teraz niemal zupełnie tym remontem, a cała reszta to tylko dodatek. Zazdroszczę osobom, które nie muszą chodzić do pracy, tyle bym zrobiła jakbym nie musiała... No ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A w dodatku do wszystkiego, na mojej ulicy pojawił się dom na sprzedaż. W końcu, bo agenci głowy sobie łamali, jak ten dom wycenić, bo normalnie to cena taka-by-była-a-taka, ale ponieważ nie było w okolicy podobnych domów do kupienia od 2008 roku, to nie ma za bardzo do czego porównywać. A teraz, tadam, jest! Tylko musze się pospieszyć, mam nadzieję że tamtego domu nikt za szybko nie kupi, bo lepiej jak jest jakaś konkurencja. Cenę można lepszą uzyskać. Chciałam napisać "wyszaprać" ale ja nie zamierzam nic wyszarpywać, wiem za ile moge sobie pozwolić, dom ma się sprzedać i już.
A wiecie że w Szkocji samo sprzedanie domu kosztuje jakieś 3-5 tysięcy funtów? I ta cena pnie się w górę, w zależności od ceny sprzedaży? A żeby kupić dom, trzeba wywalić kolejne tysiąc pięćset plus podatek. W sumie jakieś kolejne 3-5 tysięcy. Od tych zobowiązań nie ma ucieczki.
Cóż, każdy chce zarobić... A ty jak chcesz mieć, to płać. Taka koniunktura, taki kraj.

9 komentarzy:

  1. Ale ważne Że się dzieje, prawda? I w przyszłym roku będzie się dziać szybciej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie chce. Teraz ma byc szybko, a potem juz tylko spokojnie :-)

      Usuń
  2. A to chyba wszedzie sa takie zlodziejskie koszty manipulacyjne, nie tylko w Szkocji. Mam nadzieje, ze wkleisz na bloga te zdjecia, co to maja wabic kupcow. Moze ja od Ciebie kupie... ale wolalabym wiedziec, co kupuje. :ppp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja moge wkleic to co teraz mam, to zacheta tylko dla tych z wyobraznia :-)

      Usuń
  3. Takie porządki są chyba wszędzie. Mnie również przyjdzie takowy haracz uiścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Polsce placilam tylko za zakup mieszkania, za sprzedaz juz nie. Nabywca placil.

      Usuń
  4. U mnie z kolei te ceny "operacyjne" wahaja sie od ceny domu. Idzie to w %. Nie mowie o tax- podatku, mowie o koszcie agenta. No chyba, ze ktos sam sprzedaje.
    Spotkalam sie z tym jedynie raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tutaj tez od ceny domu zalezy. Normalnie 1-1.5 % biora, a spotkalam sie nawet 2.75! Masakra jakas!

      Usuń
  5. A u nas to się nie wypowiadam jak to jest bo pewnie nie mało. He he he.

    OdpowiedzUsuń