wtorek, 29 listopada 2016

Cyber przestępstwo

Południowo-zachodnia Polska, miasto około 40 tysięcy mieszkańców, jedna ze szkół podstawowych, klasa trzecia czy tam czwarta, dzieciaczki lat około dziesięć, dopiero co do komunii poszły w ubiegłym roku.
Lekcja informatyki. Pani rozmawiać będzie z uczniami na temat cyber przestępczości.

****
Wieczorem mama jednej z dziewczynek zauważa że ta jakaś osowiała jest, jeść nie za bardzo chce, zamiast na komputerze, jak co wieczór, siedzi na telewizorze*. Zaniepokojona mam mierzy dziecku temperaturę, zagląda do gardła, próbuje wypytać jak się dziecko czuje i czy coś się nie stało. Nie, nic się nie stało. Po jakimś czasie dziewczynka nie wytrzymuje i zaczyna opowiadać.

****
Na lekcji informatyki pani zadaje pytanie, czy dzieci wiedzą, co to jest Facebook. Oczywiście wiedzą. Czy ktoś ma założone konto na Facebooku? Oczywiście, mają założone konto. Kto ma założone konto? Dzieci dumnie podnoszą rączki w górę...
Pani wpada w furię. Zaczyna się przesłuchanie.
- Jak to macie założone konto na Facebooku? A dlaczego? Czy wiecie że konto na Facebooku można założyć od trzynastu lat? A ile Wy macie lat? Dziesięć? No to popełniliście przestępstwo! Co? Wy sami nie założyliście konta? To kto Wam założył? Rodzice?? No to rodzice popełnili przestępstwo! I zobaczcie co zrobiliście, naraziliście swoich rodziców na popełnienie przestępstwa, teraz oni przez Was pójdą do więzienia! I wiecie co się z Wami stanie jak oni pójdą do więzienia? Wy pójdziecie do domu dziecka! Czy Wy chcecie żebym was zgłosiła na policję? Ja wszystko o Was wiem z tego Facebooka, mam dostęp do Waszych kont, ja Was codziennie sprawdzam, nie myślcie sobie że Wam to ujdzie płazem, to jest cyber przestępstwo!!

****
To wszystko co dziewczynka zapamiętała z lekcji informatyki. Dziewczynka nie chce żeby jej rodzice trafili do więzienia, a ona z bratem do domu dziecka. Dziewczynka jest cała przerażona że teraz pani zadzwoni na policję, że policja sprawdzi jej konto na Facebooku i że od razu wszystkiego się dowiedzą i że zaraz na pewno przyjdą, bo pani tak powiedziała... I dlatego ona się tak martwi i płacze.
Teraz to mama wpadła w furię. Natychmiast wykonała kilka telefonów do zaprzyjaźnionych mam, które też zauważyły że ich dzieci jakieś nieswoje, ale ponieważ tamte dzieci są bardziej skryte i nieśmiałe, nie były w stanie powiedzieć dlaczego. Odpowiednio jednak wypytane przez rodziców, potwierdziły słowa pierwszej mamy. Tego samego wieczoru rodzice postanowili działać i wysłali odpowiednie pismo do wychowawczyni klasy. Dodatkowo kilka mam zgłosiło się nazajutrz do szkoły w celu wyjaśnienia sprawy i wyciągnięcia konsekwencji.

****
Następnego dnia dziewczynka przyszła ze szkoły z nowiną.
- Mamuś, a ja widziałam jak nasza pani krzyczała na korytarzu na panią od informatyki, długo krzyczała, a pani od informatyki się rozpłakała i poszła do pokoju nauczycielskiego...

Jak tam naprawdę było, co się wydarzyło na tym korytarzu, nie wiadomo do końca, mama bowiem nie za bardzo ufa szczegółom dziecięcej wyobraźni. Sytuacja miała jednak miejsce naprawdę, kilka tygodni temu. Rodzice nie chcą słuchać tłumaczeń że pani od informatyki jest młoda i niedoświadczona. Rodzice otrzymali nieoficjalne przeprosiny, ale czy rozwiązuje to sytuację? Trauma dzieci już została przeżyta i nawet jak na kolejnej lekcji nauczą się czym naprawdę jest cyber przestępczość i jak się przed mnią uchronić. zaufanie do naczyciela zostało zdemolowane.

Ciężka sytuacja. Ja bym takiej pani nauczycielce kazała poszukać sobie nowej pracy.





*No wiem że tak się nie mówi, ale to w celu podsycenia atmosfery jest :-)

10 komentarzy:

  1. Takie straszenie dzieci i brak umiejętności pedagogicznego podejścia do dzieci obecne jest nie tylko na lekcjach informatyki. Niestety wielu "nauczycielom" często nawet koledzy po fachu nie wiedzą, w jaki sposób zwrócić uwagę. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, jak to mowia, do zawodu to trzeba miec powolanie. Najgorsze ze pani wydawala sie nie miec podstawowej wiedzy na temat.

      Usuń
  2. Po KULu byla ta niedouczona nauczycielka, czy po szkole ojca Rydzyka? Cos mi na katechetke wyglada, bo to sa dopiero idiotki. Strasza dzieci na potege, pokazuja poszatkowane plody i opowiadaja, ze na pewno rodzice dzieci tez pokroili braciszkow i siostrzyczki. Strasza pieklem za niechodzenie do kosciola w niedziele i takie tam drobne szantazyki zmuszajace do wiary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To straszne wszystko jest, ja nie wiem, wychowywalam sie w komunistycznej Polsce, gdzie chodzenie do kosciola nie bylo mile widziane, ale na religie chodzilo sie z przyjemnoscia. Bo byly to jedne z niewielu zajec pozaszkolnych. Nikt nas do niczego nie zmuszal, milicja nie straszyl, a bylo czym przeciez.

      Usuń
    2. Panterko to samo przyszło mi na myśl. Może jeszcze egzorcyzmy mogła ta nauczycielka odprawić.

      Usuń
  3. I tak to teraz u nas wygląda.Wszędzie tłumoki to i dzieci chcą tak samo"wykształcić". Musiała by trafić na mnie to by szybko zawód zmieniła...albo ja bym poszła"siedzieć"za obrazę tłumoka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale jak ktos taki moze byc nauczycielem?

      Usuń
    2. Masz szczęście,że Ciebie TU nie ma:)A jak takie tłumoki mogą rządzić Polską?I cała masa pytań w tym stylu!

      Usuń
  4. nie na temat, ale był post o reklamach świątecznych...czy ta Wam się podoba ?
    http://www.piekneswieta.onet.pl/a-ty-czego-szukasz-na-swieta-wzruszajaca-historia-w-swiatecznym-spocie-allegro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi sie podoba. W koncu jakas fajna polska reklama.

      Usuń