poniedziałek, 7 marca 2016

Inne oblicze miłości

Nowa miłość w wieku wczesno-dojrzałym trochę się różni od tej młodzieńczej, kiedy człowiek wiedział li jedynie że parki służą do spacerów za rączkę, a pocałunki są mokre. Jak się ma te kilkanaście lat to czasu się w ogóle nie liczy, bo taki zakochany nie śpi, nie je a jakoś żyje i ma się całkiem dobrze. Niestety w pewnym wieku rzeczony zakochany zaczyna nieśmiało zauważać że czas zaczyna płynąć jakby innym torem, że owszem nie śpi, nie je i jakoś żyje ale jak to się ma komfortu życia to sprawa bardzo dyskusyjna. No bo jak tu można mówić o komforcie kiedy po wspaniale spędzonym romantycznym weekendzie zamiast radosnego bicia dwojga wtulonych serc słychać nieustanne grzmienie i burczenie dochodzące z miejsca położonego conajmniej parę dobrych centymetrów niżej od wspomnianego narządu, kiedy usta spragnione pocałunków wilgotnych jak rosa wysychają na wiór z powodu braku płynów w organizmie, kiedy romantyczny spacer plażą w świetle księżyca zamienia się w pochód upiorów z podkrążonymi z niewyspania oczami?  I takie dwa zombie wracają potem do domu, zasiadają w zaciszu przy kominku w celu oddania się nowemu przypływowi zmysłowej miłości, ona mówi do niego cichutko: "Zamknij oczy, oddaj się dotykowi, napawaj się wyobraźnią...", on głaszcze ją delikatnie po nadgarstkach, ona zaś czule pieści jego dłoń... czule pieści... pieści...
I nagle budzą się z łoskotem gdzieś o trzeciej w nocy, w domu piździ bo ogrzewanie się wyłączyło a kominek zdążył wygasnąć, czerwone wino się wylało na podłogę i kot narzygał do buta. A jeszcze rano trzeba wstać do pracy.
Tak, miłość w wieku innym niż młodzieńczy rządzi się trochę innymi prawami. Albo się człowiek porządnie wyśpi albo chodzi cały dzień niewyspany. Do wyspania najlepiej służy, jak wiemy, duże przestronne łóżko. No ale jak tu się wyspać kiedy połowę tego łóżka zajmuje inny osobnik? Tego łóżka w którym przyzwyczailiśmy się spać wzdłuż, w poprzek i na skos, w którym porozkładane ręce i nogi nie zlatywały z łoskotem na podłogę a człowiek nie budził się w nocy przerażony że zmora go dusi, stwierdzając w przypływie świadomości, że to tylko dłoń ukochanej osoby delikatnie dotyka dolnych pleców. W dodatku pod kołdrą jest tak gorąco że się nie da wyleżeć, trzeba więc w celu ulgi powystawiać różne członki na zewnątrz, po to tylko żeby zaraz zmarznięte ładować je znowu do podkołdrowego pieca. No i jak tu spać? A w dodatku... no właśnie. Rano trzeba do pracy.
Ale to tylko jedno oblicze dojrzałej miłości, tak poza tym to jest jak za dawnych czasów. No może poza tym że dwadzieścia lat temu nie było telefonów komórkowych, więc człowiek nie mógł po raz dwudziesty czwarty tego samego wieczoru przesłać esemeska z tysiącem całusków. Poza tym to jest tak samo. Niby otwarte a jednak ukradkowe spotkania, żeby wszyscy wiedzieli ale nikt nie widział, a kiedy już ktoś zapyta czy Ona i On to ten tego... razem są czy co, bo tak jakoś dziwnie często się ich wspólnie widuje w różnych okolicznościach, na co oboje nie patrząc na siebie ze świętym oburzeniem odpowiadają że ależ w żadnym wypadku, że oni nie, oni tylko razem przyszli bo się przypadkowo spotkali. No zupełnie tak samo jak za młodych lat, nieprawdaż. Z tą różnicą że kiedyś trzeba się było z późnych powrotów tłumaczyć mamie a teraz trzeba własnym dzieciom.



4 komentarze:

  1. Jest jeszcze jeden aspekt, o ktorym chyba zapomnialas napisac. W okresie tzw. tokowania, kiedy to czlowiek chce sie pokazac z jak najlepszej strony, spanie w jednym lozku zwiazane jest z ogromnym ryzykiem. Otoz kladzie sie facio obok niezlej jeszcze laski (makijaz + fryzjer), calkiem jedrnej (push up) i do rzeczy, a budzi sie obok dosc starej mamuski z naboznymi piersiami. To 20 lat temu nie bylo jeszcze problemem, teraz zas jest i to sporym. Dlatego tez lepiej na poczatku zatrudnic dochodzacego, znaczy, ze PO idzie do swojego domu, a my mamy czas od nowa "sie zrobic" i pojsc do pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja sie wypisuje z takiego tokowania :-)))
      Wydaje mi sie ze opisalas tutaj raczej zjawisko jednorazowej "randki", a ja raczej mowie jak juz ludzie sie znajo jakis czas i wiedzo jak wygladajo :-) Tak powiedzmy kiedy juz sie zdecydowali ze czas zaczac pomieszkiwac razem.

      Usuń
    2. W kazdym razie praca jest ogromna przeszkoda. Trzeba sobie znalezc takiego faceta, ktory pozwoli lezec i pachniec oraz wysypiac sie do poludnia. ;)

      Usuń
    3. No tak. To ja tak nie umiem, ale parę dni bym wytrzymała z tym pachnieniem ;-)

      Usuń