poniedziałek, 16 lutego 2015

Walentynkowo po raz ostatni ;-)

Ło takie coś mi w sobotę zakwitło. Fajnie, nie? Środek lutego kurna chata...


A tak a propos, mój dziadek miał na imię Walenty. No to jak sentymentów mieć nie mam? ;-) 
A co było w weekend? Kolacja we francuskiej restauracji była p-rze-py-szna. Starający się naprawdę się postarał żeby mu gąły na wierzch nie wylazły jak zobaczył rachunek ale przełknął z godnością i rzekł że "raz do roku się człowiekowi należy taka przyjemność", w nagrodę dostał romantyczny spacer do portu i lekko mniej romantycznie został przepędzony przez góry następnego dnia bo romanse romansami a formę trzymać należy. Z powodu tego wypadu w góreczki troszke mnie dzisiaj bolą łydeczki, ale dam radę bo jestem twardym gadem... Się mi na wierszyki zebrało.
Pozdrawiam poniedziałkowo - sennie i zdrowo :-)

12 komentarzy:

  1. Oj, Iwonko, no to "zazdraszczam", jak mowi moja siostra. Tobie kolacji w miłym towarzystwie, nie Starajacemu się rachunku:-) A łydeczki przestaną bolęć, wspomnienia pozostaną na dłużej.
    Pozdrawiam poniedziałkowo, mam nadzieję, ze nic takiego się dzis nie wydarzy, co wpłynie na reszte tygodnia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie przewiduje zadnych wydarzen. Ide po pracy spac. Co bede licho kusic...

      Usuń
  2. Iwona, czyzbys sie zakochala, ze tak cwierkasz do rymu? :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie sobie tak od czasu do czasu porymowac :-) Jezeli to sie nazywa zakochaniem to owszem, wyglada na to ze jestem hihihi! ♥

      Usuń
    2. I dobrze! Co se bedziesz zalowac... :)))

      Usuń
  3. Wszystko w najlepszym porządku jak widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo... No, niechby mnie tak starający po górkach przegonił, to już ja bym go przegoniła! Gdzie pieprz rośnie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie w tym ambaras, ze to ja jego a nie on mnie he he he :-)

      Usuń
    2. To nie ma żadnego znaczenia. Gdybym to ja była nim, a Ty Tobą, to pogoniłabym Cię w cholerę! :))

      Usuń
    3. A bo Ty lazic nie lubisz. A on mowi ze lubi choc nie tak daleko. Ale co mial biedak zrobic? Zawrocic???? :-)))))

      Usuń
    4. Jak to nie lubię?! Lubię i to jak sto choler! Mogę się szlajać do nieprzytomności, jeno jak cywilizowany człekokształtny - po równym i nie pod górę! Wystarczy mi 46 schodów w domu!!!

      Usuń