czwartek, 26 lutego 2015

Moja tablica

Mam w pracy na ścianie za plecami korkową tablicę. Taką zwykłą, na którą przypina się różne niezapominajki. Oprócz papierków z ważnymi datami, certyfikatów i innych zapchajdziur gromadzę na niej bliskie sercu i pamięci drobiazgi.
Jak na przykład ten rysunek wykonany dla mnie przez córkę kiedyś, kiedy siedziała u mnie w pracy czekając aż skończę:


Albo moja pierwsza kartka z podziękowaniem od klienta :-)
Od razu wyjaśniam, to nie "kwiatek dla teściowej", po prostu facet trudni sie hodowlą fluorescencyjnych grzybków


Termometr który pokazuje mi czy czuję się komfortowo... Jak widać, aż za bardzo :-)


Kartka z podziękowaniem za zorganizowanie konkursu fotograficznego...


Kartka z podziękowaniem za współpracę od mojego byłego szefa, potem współpracownika ...


Kwiatek misternie skręcony przez synka w czasie ostatniego wypadu do restauracji :-)


 I moje własne dzieło sztuki, moje życiowe motto :-) 


*****
Wybaczcie że nie odpisałam na komentarze pod wczorajszym postem. Głupio by wyglądało jakbym pod każdym napisała to samo :-)
Tak więc pozwolę sobie tutaj na zbiorowe podziękowanie Wszystkim Paniom które zostawiły komentarz pod moim jubileuszowym postem (tak się złożyło że same Panie). 
Z całego serca bardzo dziękuję, za to zadajecie sobie trud śledzenia moich wypocin, że chce Wam się zostawić jakiś ślad po sobie, że czytacie, że jesteście. 
Dzięki Wam moje życie stało się ciekawsze, pełniejsze, dzięki Wam pokonuję swoje własne lenistwo a Wy codziennie przekonujecie mnie że warto.

6 komentarzy:

  1. No jak nie, jak tak! :)))
    A laczego na tablicy nie ma Kiry z kotoma? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie ma bo one som na specjalnem miejscu w sypialni mojej cobym codziennie na nie paczyla srana :-)

      Usuń
  2. No proszę :-)
    Jakie dla Ciebie mają znaczenie ważne te drobiazgi,
    a patrząc z boku niezorientowany nie wiedziałby, o co chodzi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po kiego grzyba ktoś hoduje muchomory?!

    OdpowiedzUsuń